[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Na przystojnej twarzy Haydena odmalował się ból. Chłopak wyglądał tak,
jakby miał ochotę wyrwać natychmiast Amelię z ramion opiekunki i zamknąć
ukochaną we własnych objęciach.
 Oczywiście  przytaknął Grey. Nie miał zwyczaju siedzieć bezczynnie i
czekać, aż kto inny rozwiąże zagadkę.  Ale może to trochę potrwać, zanim tu
dotrą z Fort George. W tym czasie postaram się wywęszyć to i owo. Może w ten
sposób pomogę w śledztwie.
Amelia znów uzmysłowiła sobie powagę sytuacji. Zadrżała ze strachu.
 Przysięgam, Amelio, że nic ci się nie stanie  zapewnił ją Hayden,
podchodząc bliżej i wyciągając nieśmiało rękę do dziewczyny.
 Amelio  szepnęła Fanny, starając się łagodnie wyzwolić z objęć
wychowanki.  Lord Hayden cierpi katusze.
Ta uwaga wydała się Greyowi dość osobliwa, ale wywarła wrażenie na Amelii.
Dziewczyna nie trzymała się już kurczowo opiekunki, która uwolniwszy się
delikatnie z jej uścisku, ujęła obie ręce wychowanki i czule je ucałowała. I nagle
zastygła w bezruchu. Trwało to krótką chwilę, ale nie uszło uwagi Greya. Fanny
odwróciła Amelię twarzą do Haydena i odsunęła się nieco.
249
RS
Dziewczyna raz tylko spojrzała na zbolałą twarz młodzieńca i znów zaczęła
szlochać. Hayden chciał ją objąć, ona jednak potrząsnęła głową, cofnęła się i
ukryła twarz w dłoniach.
Grey, którego bezbrzeżne współczucie zaczęło się już wyczerpywać, poczuł, że
ogarnia go zniecierpliwienie. Nie wyobrażał sobie, by Fanny mogła się podobnie
zachowywać, i był już, szczerze mówiąc, nieco znużony.
 Jest całkiem wyczerpana.  Fanny łagodnie tłumaczyła Haydenowi, który
wyglądał tak, jakby otrzymał cios prosto w serce. Opiekuńczym gestem objęła
wychowankę.  Chodz, kochanie. Powinnaś się położyć.
 Tak, oczywiście  przytaknął Hayden.  Nie pomyślałem o tym.
Zza zasłony rąk dobiegło łkanie Amelii.
Grey zmarszczył brwi. Paskudne podejrzenie przemknęło mu przez głowę.
Nie, to niemożliwe.
Hayden zbladł, słysząc płacz ukochanej.
 Powinieneś rozpocząć swe dochodzenie  zauważyła Fanny.
Azy jej obeschły i w pięknych oczach pozostał tylko dziwny chłód.
 Tak  odparł Grey i zmarszczka na jego czole pogłębiła się.  Zajmę się
tym.
Fanny nadal obejmowała dziewczynę, stanowczo prowadząc ją ku drzwiom.
Grey spoglądał za nimi z pewnym niepokojem.
Do Amelii dopiero co strzelano, w domu nie było służby, a jednak Fanny nie
poprosiła ani Haydena, ani jego, by zostali z nimi dla bezpieczeństwa.
Czemu tak postąpiła? Z jakiego powodu chciała pozostać w domu sama z
Amelią?
33
Płacz wstrząsał całym ciałem Amelii. Nigdy jeszcze nie była tak
przestraszona, taka nieszczęśliwa. Przylgnęła do Fanny, ale gdy tylko weszły do
sypialni i drzwi zamknęły się za nimi, Fanny wypuściła ją z objęć i odsunęła się.
250
RS
 Na litość boską, Amelio, umyj wreszcie ręce  poleciła jej szorstkim
szeptem.
Amelia wpatrywała się w nią, zaskoczona.
 Co?... Jak?... O co ci chodzi?
Fanny rzuciła jej gniewne, zniecierpliwione spojrzenie i przekręciła klucz w
zamku.
 Cuchniesz prochem.
 Jakim prochem?
 Strzelniczym  odparła sucho Fanny.
Amelia po omacku dotarła do łóżka i przysiadła na jego brzegu.
Fanny wiedziała.
 Dziękuj Bogu, że biedny lord Hayden tak się niepokoił o ciebie, że nie
poczuł tego zapachu  ciągnęła dalej Fanny, odwrócona tyłem do Amelii.  A jeśli
nawet, nie wyciągnął z tego żadnych wniosków. Biedny chłopak nie miał pojęcia,
czemu nie życzysz sobie, żeby cię pocieszał.
Fanny wiedziała. I o pistolecie, i zapewne o tym, że to Amelia napisała list...I
w ogóle o wszystkim.
 Och, Fanny, tak mi przykro!  zawołała z płaczem, wstając i wyciągając
do niej ręce.
 Ciszej!  upomniała ją Fanny.
Nie podeszła do Amelii. Stała pod drzwiami i nadsłuchiwała.
Amelia nigdy jeszcze nie widziała u swej opiekunki takiego wyrazu twarzy.
Fanny wydawała się nie tylko zdenerwowana, ale wręcz udręczona. W jej
spojrzeniu nie było ani odrobiny ciepła. To niemożliwe, żeby przestała ją kochać.
Amelia polegała na niej we wszystkim. Nie była jeszcze tak dojrzała i samodzielna,
jak sądziła. Potrzebowała Fanny.
 Zrozum, Fanny, proszę cię! Musiałam to zrobić. Byłam zdesperowana!
Lód w spojrzeniu Fanny topniał pod gorącym potokiem łez Amelii. Z
westchnieniem rezygnacji opiekunka podeszła do łóżka i usiadła obok
dziewczyny. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kucharkazen.opx.pl