[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i zsadziła Ariego. Następnie otrzepała bluzę i luzne, bawełniane spodnie.
- Woda wszystko zmyje - mruknął lakonicznie Nikos.
28
S
R
Ann zignorowała uwagę. Nie widziała powodu, by okazywać mu
uprzejmość wbrew własnym odczuciom. Tylko przez szacunek dla jego matki i
kuzynki przestrzegała obowiązujących norm zachowania. Z tych samych
względów mówiła mu po imieniu.
Jej obojętność najwyrazniej dotknęła Nikosa, bo położył jej rękę na
ramieniu i odwrócił twarzą ku sobie.
- Posłuchaj, gdybym miał wybór, nie zabrałbym cię tutaj. Zrobiłem to
wyłącznie na prośbę mamy i żeby nie sprawić zawodu Ariemu. Nie psuj mu
zabawy. Dla mnie to również farsa, ale musimy ją odegrać dla jego dobra.
- Oczywiście. Przyjechałam tu przecież z tych samych powodów co ty,
wyłącznie dla nich obojga.
Nikos przez chwilę w milczeniu obserwował jej twarz.
- Dobrze, że się rozumiemy - stwierdził w końcu, puścił jej ramię i
odszedł na bok.
Ann odprowadziła go wzrokiem. Roztarła obolałe ramię. Już zaczęło
sinieć. Nikos ścisnął ją dokładnie w tym samym miejscu, w które uderzyła się,
gdy samochód podskoczył na nierównej drodze.
Gdy dotarła do plaży, zdjęła tenisówki. Zanim dobrnęła przez głęboki,
suchy piasek, Nikos już rozłożył koc. Ari pomagał jak umiał, o ile wyciąganie
wiaderek i łopatek można nazwać pomocą. Gdy znalazł to, czego potrzebował,
z pasją przystąpił do kopania grajdołka. Ann z uśmiechem obserwowała jego
wysiłki. Nagle pochwyciła spojrzenie Nikosa, inne od dotychczasowych, jakby
taksujące. Udała, że go nie zauważyła.
Ponieważ nie znała planu dnia, a nie śmiała zapytać Nikosa, zabrała
wszystko, co przyszło jej do głowy. Jeszcze w domu włożyła pod ubranie
jednoczęściowy kostium kąpielowy, tak zabudowany, że bardziej przypominał
kombinezon roboczy niż strój plażowy. Najchętniej wcale nie rozbierałaby się
29
S
R
przy Nikosie, ale gdyby Ari poprosił, żeby weszła z nim do wody, nie
potrafiłaby odmówić. Ponieważ nie pozostało jej nic więcej do zrobienia,
podeszła do siostrzeńca.
- Pomóc ci? - zaproponowała, byle tylko nie stać bezczynnie pod
obstrzałem natarczywych spojrzeń Nikosa.
- Nie. Wykopcie sobie ze stryjkiem Nikkim własny grajdołek. Wygra ten,
kto zrobi większy.
- Zacznę tutaj. Niech stryjek sam kopie dla siebie.
Omal nie dodała: Im głębszy, tym lepszy. Najlepiej, żeby piasek całkiem
go pochłonął".
Energicznie zabrała się do roboty. Gołymi rękami wygarniała piach, póki
nie odsłoniła głębszej, wilgotnej warstwy.
- Mój głębszy! - wykrzyknął z triumfem Ari.
- Bo wcześniej zacząłeś. Poza tym używałeś łopatki - zwrócił mu uwagę
Nikos.
- Cioteczka Annie może użyć zapasowej.
- Cioteczka Annie... - mruknął Nikos z przekąsem.
- Tina tak mnie nazywa - wyjaśniła Ann.
- Brzmi dość pospolicie. Nawet Ann nie bardzo pasuje do twojego
nowego wizerunku. Nie pomyślałaś o zmianie imienia? Już Anna brzmiałoby
bardziej egzotycznie.
Ann zignorowała złośliwość. Nawet nie zerknęła w jego stronę.
Wyprowadziła go z równowagi. Specjalnie wyjechał do Aten, żeby
nabrać dystansu, choć niechętnie zostawiał ją z matką bez nadzoru. Tym-
czasem po powrocie nadal nie mógł od niej oderwać oczu. Tłumaczył sobie, że
obserwuje ją tylko dlatego, żeby wykryć i zdusić w zarodku jakąkolwiek próbę
manipulacji. Oszukiwał sam siebie.
30
S
R
Podczas gdy Nikos rozważał najnowszy pomysł, dwójka kopaczy
zakończyła zabawę.
- Ogłoś wyniki konkursu, stryjku - poprosił Ari.
- Trudno mi ocenić. Ty wykopałeś głębszy dołek, ale Ann jest szerszy.
- Głębszy wygrywa! Zwyciężyłem! - obwieścił Ari z triumfem. -
Chodzmy teraz popływać.
Nikos odpowiedział coś po grecku. Ann wywnioskowała z tonu głosu, że
wyraził zgodę. Nie sprawdzała temperatury wody, ale wskoczyłaby nawet do
lodowatej, byle dalej od Nikosa. Deprymował ją sam widok pięknego,
nieprzychylnego oblicza. Ale gdy ściągnął koszulkę, natychmiast zmieniła
zamiar. Postanowiła zostać na brzegu.
Patrzyła jak urzeczona, jak odsłania kolejne partie wspaniałego ciała:
szerokie ramiona, wąską talię i biodra, umięśnione nogi. Przypominał w swym
groznym majestacie antyczne bóstwo. Gdy został w samych kąpielówkach,
przez dłuższą chwilę patrzył na Ann. Najwyrazniej sprawdzał, jakie wrażenie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]