[ Pobierz całość w formacie PDF ]

stopniowym pozbawianiu każdego mięśnia naszego ciała tlenu i innych substancji odżywczych, i zastępowaniu ich truciznami i tlenkiem węgla
(nie tylko ze spalin samochodowych, lecz także w wyniku palenia). Jak większość właścicieli samochodów, nie potrafię znieść myśli, że mam
brudny olej lub brudny filtr oleju w silniku. Czy potrafisz wyobrazić sobie, że kupujesz nowego Rolls-Royce a, i nigdy nie zmieniasz w nim oleju
ani filtra? To właśnie robimy z naszymi ciałami, kiedy stajemy się palaczami. Wielu lekarzy przypisuje obecnie wszystkie rodzaje chorób paleniu
papierosów, wliczając w to cukrzycę i raka piersi. Nie jest to dla mnie niespodzianką. Przemysł tytoniowy korzysta z faktu, że nikt nigdy nie
dowiódł naukowo, że palenie tytoniu jest bezpośrednią przyczyną raka płuc. Jednakże dane statystyczne są tak powalające, że nie potrzeba
żadnego dowodu. Nikt nigdy nie udowodnił mi naukowo dlaczego, gdy uderzę się młotkiem w palec, to boli. Sam wkrótce zdałem sobie z tego
sprawę. Muszę tu podkreślić, że nie jestem lekarzem, lecz tak jak w przypadku młotka i palca, wkrótce zdałem sobie sprawę, że moje duszności,
nieustanny kaszel, częsta astma i ataki bronchitu, były bezpośrednio spowodowane paleniem papierosów. Jednakże uważam, że największą
szkodą, jaką niesie ze sobą palenie, jest stopniowe i nieustanne osłabianie naszego układu immunologicznego. Wszystkie rośliny i zwierzęta na
naszej planecie są przez całe życie poddawane atakom ze strony bakterii, wirusów itp. Najlepszą ochronę przed wszystkimi chorobami stanowi
nasz układ immunologiczny. Przez całe swoje życie wszyscy cierpimy na infekcje i różnego rodzaje choroby i sądzę, że każdy z nas cierpi przy
tym na jakąś odmianę raka. Jednakże uważam, że człowiek nie został stworzony po to, aby chorować. Jeśli jesteś silny i zdrowy, twój system
immunologiczny z łatwością poradzi sobie ze wszystkimi atakami. Lecz jak może on sprawnie funkcjonować, gdy zamiast tlenu i substancji
odżywczych dostarczasz organizmowi tlenek węgla i trucizny? To nie jest tak, że palenie powoduje te wszystkie choroby; to działa raczej
podobnie do AIDS, poprzez stopniowe osłabianie systemu immunologicznego. Z niektórych złych efektów palenia nie zdawałem sobie w ogóle
sprawy do momentu, gdy parę lat po wygaszeniu ostatniego papierosa odkryłem, że pewne rzeczy się zmieniły. Podczas gdy byłem zajęty
leczeniem tych idiotów, którzy woleli raczej stracić nogi niż przestać palić, nie zdawałem sobie sprawy, że sam cierpiałem już na arteriosklerozę.
Moją niemal nieustanną szarą karnację przypisywałem naturalnemu kolorowi skóry lub też brakowi ćwiczeń fizycznych. Nigdy nie przyszło mi do
głowy, że prawdziwą przyczyną tego stanu rzeczy było zablokowanie naczyń krwionośnych i brak dopływu tlenu. W wieku lat trzydziestu miałem
opuchnięte i wystające żyły, które zniknęły w cudowny sposób po tym, jak przestałem palić. Na około pięć lat przed rzuceniem palenia
osiągnąłem stan, gdy co noc budziłem się z uczuciem dziwnych sensacji w nogach. Nie był to ostry ból, lecz jedynie rodzaj nieustannego
mrowienia. Musiałem wówczas prosić Joyce, żeby wymasowała mi nogi. Po roku od zaprzestania palenia odkryłem, że nie potrzebuję już więcej
tych masaży. Dwa lata przed tym, zanim przestałem palić, od czasu do czasu odczuwałem silne ukłucia w klatce piersiowej. Myślałem wtedy, że
jest to rak, lecz teraz sądzę, że to była angina. Od chwili, gdy zrezygnowałem z palenia, nie miałem już ani jednego ataku. Kiedy byłem dzieckiem
wszelkie moje rany krwawiły obficie. To mnie przerażało. Nikt mi nie wyjaśnił, że krwawienie jest czymś niezbędnym w procesie leczenia, i że
krew zakrzepnie, kiedy ten proces się zakończy. Podejrzewałem, że cierpię na hemofilię, i że pewnego dnia wykrwawię się na śmierć. Dużo
pózniej miewałem czasem dość głębokie rany, jednakże prawie w ogóle z nich nie krwawiłem. Brązowo-czerwona ciecz ledwie co sączyła się z
rany. Ten kolor mnie martwił. Wiedziałem, że krew powinna być jaskrawo czerwona i sądziłem, że zapadłem na jakąś chorobę krwi. Jednakże
byłem zadowolony z konsystencji, gdyż to oznaczało, że nie krwawię już obficie. Dopiero po rzuceniu palenia zdałem sobie sprawę, że palenie
powodowało zagęszczenie krwi, a brązowy kolor wynikał z braku tlenu. W owym czasie byłem obojętny na te efekty, lecz gdy teraz na to spojrzę,
napawa mnie to przerażeniem. Gdy pomyślę o swym biednym sercu, starającym się przepompować cały ten brud przez zwężone naczynia
krwionośne, dzień za dniem, bez straty jednego uderzenia, to wydaje mi się cudem, że nie umarłem na atak serca. To uzmysłowiło mi jaką silną i
nieprawdopodobną maszyną jest ludzkie ciało! W wieku lat czterdziestu miałem plamy wątrobowe na rękach. Są to białe lub brązowe plamy,
które bardzo starzy ludzie mają na rękach i dłoniach. Starałem się je ignorować sądząc, że wcześniejsze starzenie jest wynikiem niezbyt
ascetycznego trybu życia, jaki wiodłem w młodości. Po pięciu latach od rzucenia palenia jeden z byłych palaczy powiedział mi, że jego plamy
wątrobowe zniknęły po tym, jak przestał palić. Obejrzałem swoje ręce i ku memu zdziwieniu okazało się, że moje plamy również zniknęły. Odkąd
pamiętam miewałem przed oczami migające plamki za każdym razem, gdy zbyt szybko wstałem, w szczególności zaś pod prysznicem. Szumiało
mi w głowie i czułem, że zaraz zemdleję. Nigdy nie wiązałem tego z paleniem - uważałem to za normalne i sądziłem, że każdy odczuwa coś
podobnego. Dopiero pięć lat temu jeden z byłych palaczy powiedział mi, że nie ma już czegoś podobnego, i zdałem sobie sprawę, że ja też już
tego nie mam. Być może wydaje ci się, że jestem jakimś hipochondrykiem. Myślę, że tak było, gdy paliłem papierosy. Jedną ze szkód
wyrządzanych przez palenie jest to, że wierzymy, iż papierosy dodają nam odwagi, gdy tymczasem niszczą one stopniowo i niedostrzegalnie
naszą pewność siebie. Byłem zszokowany, gdy usłyszałem, jak mój ojciec mówi, że nie ma ochoty dożyć pięćdziesiątki. Nie zdawałem sobie
sprawy, że dwadzieścia lat pózniej ja sam odczuję podobny brak chęci do życia. Być może sądzisz, że ten rozdział jest jednym z takich, których
równie dobrze mogłoby tu nie być. Uwierz mi, że jest odwrotnie. Jako dziecko bałem się śmierci. Wierzyłem także, że palenie usuwa ten strach.
Być może jest tak, lecz jeśli nawet, to jest on zastępowany przez coś nieporównywalnie gorszego: STRACH PRZED %7łYCIEM! Obecnie mój
strach przed śmiercią powrócił. I wcale mnie to nie martwi. Zdaję sobie sprawę z tego, że on istnieje jedynie dlatego, że tak bardzo podoba mi się
życie. Nie troszczę się tym bardziej, niż gdy byłem dzieckiem. Jestem zbyt zajęty radowaniem się w pełni swoim życiem. Wiem, że szanse na to,
że dożyję setki są znikome, lecz na pewno będę próbował. Postaram się także cieszyć każdą fantastyczną chwilą! Są również dwie inne korzyści
dla zdrowia, płynące z odstawienia papierosów, z których nie zdawałem sobie sprawy do chwili, gdy przestałem palić. Jedną z nich jest to, że
kiedyś miałem powtarzające się co noc koszmary senne. Zniło mi się, że jestem ścigany. Mogę jedynie sądzić, że koszmary te były wynikiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kucharkazen.opx.pl