[ Pobierz całość w formacie PDF ]
miejsce, nie podlega jurysdykcji właściwie żadnego kraju. Ale wiem, co się stanie, kiedy
razem z wami przekroczę Gibraltar. Natychmiast mnie aresztują.
Popatrzyła na niego z troską. W podnieceniu ucieczką zapomniała o kłopotach Toma
Bettertona.
Masz na myśli dekret o tajemnicy państwowej, czy jak tam się to nazywa? Ale czy
naprawdę sądzisz, że uda ci się uciec? Dokąd pójdziesz?
Mówiłem ci. Dokądkolwiek.
Czy to w ogóle możliwe? A pieniądze, a inne trudności?
Roześmiał się krótko.
Pieniądze mam. Są złożone w bezpiecznym miejscu na fałszywe nazwisko.
Więc naprawdę je wziąłeś?
Oczywiście, że wziąłem.
I tak cię wyśledzą.
Z tym będą kłopoty. Czy nie rozumiesz, że rysopis, jaki posiadają, różni się znacznie od
mojego obecnego wyglądu? Dlatego tak nalegałem na tę operację plastyczną. To istota całego
przedsięwzięcia. Wydostać się z Anglii, ukryć pieniądze, zmienić powierzchowność tak, aby
zapewnić sobie bezpieczeństwo.
Hilary popatrzyła na niego z powątpiewaniem.
Mylisz się rzekła. Jestem pewna, że się mylisz. Lepiej byłoby wrócić i stanąć
przed sądem. Przecież to nie wojna. Mogą cię uwięzić tylko na jakiś krótki okres. Czy jest
sens być ściganym przez resztę życia?
Nie rozumiesz odparł. Nie masz pojęcia, co tu jest grane. Chodz. Nie ma czasu do
stracenia.
Ale jak wydostaniesz się z Tangeru?
Poradzę sobie. Nie martw się.
Podniosła się i przeszła z nim powoli przez taras. Czuła się dziwnie nie na miejscu z tą
narzuconą tajemnicą. Wypełniła już zobowiązania zarówno wobec Jessopa, jak i zmarłej
Oliwii Betterton. Nie było już nic więcej do zrobienia. Z Tomaszem Bettertonem spędzili
kilka tygodni w bezpośredniej bliskości, ale czuła, że nadal są sobie obcy. Nie zawiązała się
między nimi najcieńsza nić przyjazni ani nawet koleżeństwa.
Doszli do końca tarasu. Była tam w murze mała furtka, a za nią wąska droga wijąca się w
dół zbocza w kierunku portu.
Wymknę się tędy rzekł Betterton nikt nie patrzy. Cześć.
Powodzenia.
Patrzyła, jak Betterton podchodzi do furtki i ujmuje klamkę. Nagle jakby wrósł w ziemię.
W przejściu stało trzech panów. Dwaj z nich weszli do środka, a jeden przemówił formalnie:
Tomaszu Betterton, jest pan aresztowany. Do czasu zakończenia starań o ekstradycję
zostanie pan osadzony w tutejszym więzieniu.
Betterton odwrócił się gwałtownie, ale drugi mężczyzna stanął szybko przy nim.
Naukowiec roześmiał się.
Wszystko w porządku rzekł poza tym, że nie jestem Tomaszem Bettertonem.
Trzeci mężczyzna wszedł do środka i stanął obok swoich towarzyszy.
Ależ jesteś powiedział. Jesteś Tomaszem Bettertonem.
Ten roześmiał się.
Chodzi ci o to, że przez ostatni miesiąc mieszkałeś ze mną pod jednym dachem i
słyszałeś, że nazywano mnie Tomaszem Bettertonem, a także, że sam się tak przedstawiałem.
Ale nie jestem nim. Spotkałem go w Paryżu i zająłem jego miejsce. Spytaj tę panią, jeśli mi
nie wierzysz. Przyjechała, by się ze inną połączyć, udając moją żonę, a ja rozpoznałem ją jako
Oliwię. Czyż nie? Hilary kiwnęła głową. Zrobiłem to ciągnął uczony ponieważ
nie będąc Tomaszem Bettertonem, nie znałem jego żony. Byłem przekonany, że to ona.
Potem wymyśliłem wyjaśnienie, które ją usatysfakcjonowało. Ale to prawda.
Więc dlatego udawałeś, że mnie znasz krzyknęła Hilary. Wtedy kiedy kazałeś mi
grać& podtrzymywać to szachrajstwo!
Betterton roześmiał się, znowu pewny siebie.
Nie jestem Bettertonem powiedział. Popatrzcie na jakąkolwiek fotografię
Bettertona, a zobaczycie, że mówię prawdę.
Peters postąpił krok naprzód. Jego głos zupełnie nie przypominał głosu Petersa, który
Hilary znała tak dobrze. Był spokojny, lecz grozny.
Widziałem fotografie Bettertona oznajmił i zgadzam się, że nie można cię na nich
rozpoznać. Ale jesteś Tomaszem Bettertonem i udowodnię to. Chwycił go nagle mocno i
jednym szarpnięciem ściągnął mu marynarkę. Jeśli jesteś Bettertonem powiedział w
zgięciu prawego łokcia masz bliznę w kształcie litery Z.
Po czym rozerwał mu koszulę i wykręcił rękę.
Proszę bardzo pokazał triumfalnie. Są tu dwaj asystenci z laboratorium w USA,
którzy to poświadczą. Wiem o bliznie, bo Elza pisała mi o niej.
Elza? Betterton wpatrywał się w Petersa, dygocząc nerwowo. Elza?
Spytaj, o co jesteś oskarżony! Policjant pospieszył z odpowiedzią.
Jest pan oskarżony o morderstwo z premedytacją. Morderstwo pańskiej żony, Elzy
Betterton.
ROZDZIAA XXII
Przykro mi, Oliwio. Musisz wierzyć, jak bardzo mi przykro, że musiałaś przez to
przejść. Ze względu na ciebie dałem mu jedną szansę. Ostrzegałem cię, że będzie
bezpieczniejszy, pozostając w ośrodku, chociaż ścigałem go przez pół świata za to, co zrobił z
Elzą.
Nie rozumiem. Nic nie rozumiem. Kim jesteś?
Myślałem, że wiesz. Jestem Borys Andrzej Pawłow Glydr, kuzyn Elzy. Wysłano mnie z
Polski do Ameryki, bym tam na uniwersytecie dokończył edukacji. Ze względu na sytuację w
Europie wuj uznał, że powinienem przyjąć obywatelstwo amerykańskie. Przybrałem
nazwisko Andrew Peters. Po wybuchu wojny wróciłem do Europy. Działałem w Ruchu
Oporu. Wydostałem z Polski wuja i Elzę, wysłałem ich do Ameryki. Elza& Mówiłem ci już o
niej. Była jedną z największych uczonych naszych czasów. To ona odkryła rozszczepienie
ZE. Betterton był młodym Kanadyjczykiem, którego przydzielono Mannheimowi do pomocy
w jego eksperymentach. Znał się na swojej robocie, ale żaden z niego geniusz. Z rozmysłem
uwiódł Elzę i ożenił się z nią, żeby dołączyć swoje nazwisko do jej prac. Zdawał sobie sprawę
ze znaczenia rozszczepienia ZE. Kiedy eksperymenty zbliżały się ku końcowi, z premedytacją
otruł żonę.
Och, nie, nie.
Ależ tak. Nikt niczego wtedy nie podejrzewał. Udawał załamanego, rzucił się na nowo
w wir pracy i ogłosił rozszczepienie ZE jako własne odkrycie. Przyniosło mu ono to, czego
pragnął. Sławę i pozycję genialnego naukowca. Potem uznał, że roztropniej będzie opuścić
Amerykę i przyjechać do Anglii. Zaczął pracować w Harwell.
Jeszcze jakiś czas po wojnie byłem związany pracą w Europie. Znałem dobrze niemiecki,
rosyjski i polski i mogłem być bardzo pożyteczny. List, który napisała do mnie Elza przed
[ Pobierz całość w formacie PDF ]