[ Pobierz całość w formacie PDF ]
warunków, doskonałość techniczna jest świadectwem błędnego gospodarowania
środkami. Kto przeje d ał słynnymi niemieckimi autostradami i widział, e ruch na
nich jest mniejszy ni na wielu drugorzędnych drogach Anglii, ten nie mo e mieć
szczególnych wątpliwości, e gdy idzie o cele pokojowe, owe autostrady nie mają
większego uzasadnienia. Czy nie to samo miało miejsce tam, gdzie planiści
rozstrzygali na rzecz armat zamiast masła to ju inna
sprawa.
wiadomość, e prace konserwacyjne na autostradach niemieckich zostały
wstrzymane!> Ale z naszego punktu widzenia niewiele jest w tym wszystkim powodów
do entuzjazmu. Złudzenie specjalisty, jakoby w społeczestwie planowym byłby on w
stanie zapewnić więcej zainteresowania dla celów, do których przywiązuje
największą wagę, jest zjawiskiem bardziej powszechnym ni sugeruje to, na
pierwszy rzut oka, sam termin specjalista. Ze względu na upodobania i
zainteresowania wszyscy w pewnej mierze jesteśmy specjalistami. Wszyscy te
sądzimy, e nasza własna hierarchia wartości nie jest jedynie czymś subiektywnym
lecz, e w nieskrępowanej dyskusji z rozumnymi ludzmi przekonalibyśmy innych o
jego słuszności. Miłośnik wsi, który nade wszystko pragnie, by zachowała ona
swój tradycyjny wygląd i by usunięto plamy jakie przemysł ju pozostawił na jej
nieska onym obliczu, entuzjasta zdrowia, który chce usunąć wszystkie malownicze,
ale niehigieniczne stare chaty, automobilista pragnący przeciąć kraj wielkimi
autostradami, fanatyk wydajności, który domaga się maksimum specjalizacji i
mechanizacji, wreszcie idealista, który w imię rozwoju indywidualności chce
zachować w miarę mo ności jak największą liczbę niezale nych rzemieślników
wszyscy oni zdają sobie sprawę, e ich cele mo na w pełni osiągnąć tylko dzięki
planowaniu, i z tego powodu wszyscy go pragną. Ale oczywiście zastosowanie
planowania społecznego, którego tak hałaśliwie się domagają, mo e jedynie
ujawnić ukryty konflikt pomiędzy ich celami. Ruch na rzecz planowania, mimo i
przewa nie wcią pozostaje ono w sferze pragnie, zawdzięcza swą liczebność
głównie temu, i jednoczy prawie wszystkich idealistów owładniętych jednym dą
eniem, wszystkie kobiety i mę czyzn, którzy swoje ycie poświęcili jednemu
celowi. Jednak nadzieje, jakie pokładają oni w planowaniu nie są konsekwencją
jakiejś całościowej wizji społeczestwa, a raczej bardzo ograniczonego punktu
widzenia i są często rezultatem wyolbrzymiania doniosłości celów, jakie przed
sobą stawiają. Nie chcę w ten sposób deprecjonować wielkiej praktycznej wartości
tego typu ludzi, jaką niewątpliwie posiadają oni w wolnym społeczestwie, takim
jak nasze, które obdarza ich zasłu onym podziwem. Ci sami jednak, którzy
najgoręcej pragną planowania społeczestwa, gdyby im na to pozwolić, staliby się
w najwy szym stopniu niebezpieczni i nietolerancyjni wobec planów innych ludzi.
Tchnącego dobrocią i oddanego jednej sprawie idealistę często tylko krok dzieli
od fanatyka. Chocia to resentyment sfrustrowanego specjalisty przydaje najwięcej
siły ądaniu wprowadzenia planowania, trudno o świat gorszy do zniesienia i
bardziej irracjonalny ni ten, w którym najznakomitszym specjalistom w ka dej
dziedzinie pozwolono by na realizację swych idei bez kontroli.
Koordynacja nie mo e stać się, jak to zdają się sobie wyobra ać
planiści, nową specjalnością. Ekonomista jest ostatnim człowiekiem, który mógłby
utrzymywać, e posiada wiedzę jakiej potrzebowałby koordynator. Opowiada się on
za metodą, która prowadzi do takiej koordynacji, obywając się bez
wszechwiedzącego dyktatora. To zaś właśnie oznacza zachowanie pewnych takich
bezosobowych i często niezrozumiałych form ograniczania indywidualnych działa,
jakie irytują wszystkich specjalistów. V. Planowanie i demokracja @MOTTO = Mą
stanu, który próbowałby kierować sposobem u ywania kapitału przez osoby
prywatne, nie tylko obarczyłby się najniepotrzebniejszym trudem, ale posiadłby
władzę, jakiej nie mo na bezpiecznie powierzyć adnej radzie czy senatorowi, i
która nigdzie nie byłaby tak grozna, jak w rękach człowieka na tyle szalonego i
pewnego siebie, by wyobra ać sobie, e jest w stanie temu sprostać. @MOTTO = Adam
Smith @MOTTO = Wspólne cechy wszystkich systemów kolektywistycznych mo na opisać
za pomocą formuły, zawsze drogiej socjalistom wszelkich orientacji, wedle której
jest to świadome organizowanie wysiłków społeczestwa na rzecz realizacji
określonego celu społecznego. Jednym z głównych powodów do narzeka ze strony
socjalistycznych krytyków naszego współczesnego społeczestwa jest brak takiego
świadomego ukierunkowania na jeden cel oraz fakt, e działaniami
społeczestwa kierują kaprysy i fantazja nieodpowiedzialnych jednostek. Pod
wieloma względami formuła ta ujmuje bardzo jasno zasadniczy problem, kieruje te
Strona 23
Hayek Droga do Zniewolenia.txt
naszą uwagę na miejsce, w którym powstaje konflikt między wolnością indywidualną
a kolektywizmem. Odmiany kolektywizmu: komunizm, faszyzm itp., ró nią się między
sobą, co do natury celu, ku któremu chcą kierować wysiłki społeczestwa.
Wszystkie jednak ró nią się od liberalizmu i indywidualizmu tym, e pragną
zorganizować całość społeczestwa i wszystkie jego zasoby na rzecz owego jednego
całościowego celu oraz odmawiają uznania autonomicznych sfer, w których cele
poszczególnych jednostek mają najwa niejszy charakter. Krótko mówiąc, są one
totalitarne w prawdziwym znaczeniu tego nowego słowa, które przyjęliśmy dla
[ Pobierz całość w formacie PDF ]