[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Drogąś opłatą syna lubego odkupił,
450 Ale się lękaj, by cię więcej Grek nie złupił:
Niech się o tobie Atryd, niech się obóz dowie,
Trzykroć tyle za ciebie muszÄ… dać synowie«.
Zląkł się, zbudził herolda, a Hermes do wozu
Zaprzągł konie i muły, i ruszył z obozu.
455 Zpieszą się, ich wyjazdu nie poczuły Greki.
Gdy do krętej Skamandru zbliżyli się rzeki,
Która z nieśmiertelnego Zeusa się rodzi,
Tam Hermes bystrym lotem na Olimp odchodzi.
Już Jutrzenka szkarłatne ukazała skronie:
460 Oni ku miastu z jękiem popędzają konie,
Na przedzie z martwym ciałem postępują muły.
Nikt nie był z mężów, z niewiast, tak ranny, tak czuły,
Jak Kasandra. Ta pierwsza na zamek pobiegła,
Ta herolda i ojca lubego postrzegła,
465 I na wozie złożone ciało wojownika;
Jęczy, na wszystkie strony żałobnie wykrzyka:
»Trojanie i Trojanki! Nuż wiÄ™c, teraz Å›pieszcie!
Jak zwycięzcę Hektora witaliście w mieście,
Gdy z tryumfem powracał z wojennego trudu:
470 Idzcie! On byÅ‚ zaszczytem ojczyzny i ludu!«
Wszystkich żal przejął, całe miasto się wyrusza,
Męże, niewiasty, żadna nie została dusza.
Pod bramą na trup żona i matka upada,
Rwą włosy, a płacząca ciśnie się gromada.
475 Tak nad wielkim Hektorem byliby zapewne
Aż do zachodu słońca ronili łzy rzewne,
Gdy Pryjam rzecze z wozu: »UstÄ…pcie, Trojanie,
Dajcie mi wolne przejście! Kiedy w domu stanie,
Tam bÄ™dziecie nad ciaÅ‚em do woli pÅ‚akali«.
480 Rozstąpili się, mułom z wozem miejsce dali.
W domu złożono ciało na łoże ozdobne:
Wtedy śpiewaki pieśni zaczęli żałobne
Dla ostatniej zmarłego bohatera cześci;
Ich głosom towarzyszy w kolej jęk niewieści.
483 Andromacha Hektora głowę w rękach trzyma,
Zaczyna żal z pełnymi łez rzewnych oczyma:
»Giniesz, kochany mężu, w samym wieku kwiecie,
Mnie wdowÄ… zostawujesz! Nasz syn, jeszcze dzieciÄ™,
Któreśmy nieszczęśliwi rodzice wydali,
490 Nie dorośnie lat, prędzej to miasto się zwali.
Nie ma w tobie, Hektorze, największej obrony:
Tyś sam ocalał dzieci i cnotliwe żony;
Wszystkie teraz zwycięzca wezmie na swe statki!
Ty, synu, lub popłyniesz w towarzystwie matki,
240
495 Gdzie (takiż widok moje zasmuci oblicze!)
Twardy cię pan na prace skaże niewolnicze;
Albo tu który z wodzów achajskich zajadły,
%7łe ich liczne Hektora ręką męże padły,
Na tobie brata, ojca, syna mszczÄ…c siÄ™ zgonu,
500 Zepchnie na zatracenie z wieży Ilijonu.
A mnie nędzną skazałeś na dozgonne jęki,
Konając nie ściągnąłeś z łoża do mnie ręki,
Aniś wyrzekł jakiego roztropnego słowa,
Które by, jak ostatnią pamiątkę, twa wdowa
505 RozmyÅ›laÅ‚a Å‚zy lejÄ…c i we dnie, i w nocy«.
Tak biedna narzekała na swój stan sierocy,
A niewiasty łączyły głębokie wzdychania.
Hekuby żal gwałtowne przerywają łkania:
»NajukochaÅ„szy z synów, mój Hektorze drogi!
510 Póki byłeś przy życiu, kochały cię bogi,
I po śmierci doznałeś względnej ich opieki:
Innych synów przedawał Pelid w kraj daleki,
Słał do Imbru lub Samu, lub na wyspę twardą
Lemnu, gdzie żyli w więzach i okryci wzgardą;
515 Tyś padł w szlachetnym boju. Prawda, iż się srożył,
%7łeś mu Patrokla trupem twą włócznią położył,
Włóczył cię koło grobu!... O! Zemsta zaciekła!
Jednak go tą srogością nie przywołał z piekła.
Ciebie oglądam świeżym, masz twą piękność całą,
520 JakbyÅ› najÅ‚agodniejszÄ… polegÅ‚ Feba strzaÅ‚Ä…«.
We wszystkich ciężkie jęki wzbudził płacz królowy.
Trzecia, Helena tymi żal zaczyna słowy:
»Hektorze, z braci męża najwiÄ™cej mi luby!
(Z pięknym bowiem Parysem związały mię śluby.)
525 Ach! Czemum nie zginęła pierwej nieszczęśliwa!
Dwudziesty rok pobytu mego tu upływa
Odtąd, gdym się ważyła ojczyznę porzucić;
Nigdy mię przykrym słowem nie chciałeś zasmucić.
Owszem, kiedy bratowe moje albo siostry,
530 Albo świekra czyniły jaki wyrzut ostry
(Bo świekr był zawsze ojcem), tyś biedną zasłaniał,
Tyś do ludzkości twoją łagodnością skłaniał.
Płacząc nad tobą, siebie, nieszczęśliwa, płaczę,
Już takiego obrońcy w Troi nie obaczę.
535 Dzisiaj bez przyjaciela, wzgardzona, obrzydła,
BÄ™dÄ… u wszystkich na ksztaÅ‚t jakiego straszydÅ‚a«.
Tak narzeka, a z oczu jej strumień łez ciecze;
Wzdycha z nią cała Troja, gdy Pryjam tak rzecze:
»PoÅ›pieszcie siÄ™, Trojanie! Zwiezcie drzewo z lasu,
540 Nie bójcie się zasadzek w tym przeciągu czasu.
Przyrzekł Pelid nie pierwej zwrócić broń do miasta,
Aż na niebie zaÅ›wieci Jutrzenka dwunasta«.
Zaraz lud woły, muły do wozów zakłada,
Z murów nieprzeliczona wychodzi gromada;
545 Dziewięć dni jęczy Ida pod toporów ciosem.
241
Gdy dziesiąta Jutrzenka z pięknym wstała włosem.
Wynieśli ciało z płaczem spółziomkowie mili
I złożywszy na stosie, ogień podniecili.
Ale gdy pierwsza zorza płomieniami błyśnie,
550 Wielkie mnóstwo do stosu Hektora się ciśnie;
Zgasili go, czarnego wina lejÄ…c wiele.
Potem bracia i wierni jego przyjaciele
Zebrali białe kości, łzy lejąc potokiem,
W głębi serca tak smutnym wzruszeni widokiem.
555 Składają w złotą puszkę ostatki żałobne,
Którą kryją z purpury zasłony ozdobne,
Wreszcie w rowie głębokim umieszczają zwłoki,
Toczą głazy i wznoszą grobowiec wysoki,
A na Achajów szpiegi uważają wszędzie,
560 By nie wpadli, gdy w świętym zabawni obrzędzie.
Tak kiedy rycerzowi grobowiec wynieśli,
Do królewskiego domu gromadnie się ześli;
Zwietną ucztę ludowi dał Pryjam w swym dworze:
Ten był obchód pogrzebny po wielkim Hektorze.
242
POSAOWIE
l. Homer i kwestia Homerowa
Iliada i Odyseja dwa poematy epickie zostały stworzone przez poetę nazywanego Homerem
(gr. Homeros). Nawet starożytni nie wiedzieli nic o jego życiu: tradycja przedstawia
go jako ociemniałego śpiewaka, recytatora legend, który przejął i wykorzystał bogate
dziedzictwo
poezji heroicznej. Według epigramatu Antypatra z Sydonu (II w. p.n.e.) siedem
miast spierało się o pochodzenie Homera: Smyrna, Chios, Kolofon, Itaka, Pylos, Argos i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]