[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wyjadą, moja babcia także wróci do domu. Będziemy sami, tylko ja i ty.
-I Mo - poprawiła go. - Dziękuję za propozycję, ale muszę wracać do
domu.
- Nie odrzucaj mojej prośby bez przemyślenia - niemal zażądał.
13
RS
- W porządku. Najpierw trochę pomyślę, i dopiero potem odrzucę
twoją propozycję.
Miała nadzieję, że zabrzmiało to zabawnie. Nie chciała, żeby wyczuł,
jak wielkie targają nią rozterki. Nie doczekała się jednak miłosnej
deklaracji, a na jednostronny związek nie zamierzała się zgodzić.
13
ROZDZIAA JEDENASTY
Kiedy dojechali na plażę, przy drodze stało już kilka samochodów.
Przed nimi rozpościerał się pas pięknej plaży o białym piasku, a nieco
dalej mieniły się błękitem wody Morza Zródziemnego. Plaża była prawie
pusta. Stało na niej dosłownie kilka krzeseł i namiot osłaniający stoliki z
jedzeniem.
- Jak tu pięknie! - zachwyciła się, gdy Raszid zatrzymał samochód. -
Ale dlaczego nie ma tu tłumu turystów?
- To prywatna plaża, należy do mojej rodziny. Rozejrzała się wkoło.
Aż po horyzont widać było tylko
piasek i czyste niebo. I to wszystko należało tylko do jednej rodziny.
Ledwie mogła to objąć myślami.
Chwyciła torbę i ruszyła za Raszidem. Pod stopami czuła ciepły
piasek. Szli w kierunku namiotu, obok którego leżały plażowe ręczniki.
Nigdy nie wyobrażała sobie, że kiedyś znajdzie się w tak pięknym
miejscu. Czasem z przyjaciółmi chodziła nad ocean, ale plaża koło San
Francisco była pusta tylko podczas paskudnej pogody.
Wkrótce dołączyła do nich reszta towarzystwa. Podekscytowany Mo
wprost rwał się do kąpieli, więc Bridget chwyciła go za rękę i
powędrowali w stronę wody.
Czuła się jak w raju. Pieściły ją słoneczne promienie,muskały
cudownie chłodne fale, a nad nią roztaczał się lazur nieba.
Baraszkowali w wodzie we troje do chwili, aż Mo poczuł się
zmęczony. Raszid odesłał chłopca do Alayi, potem zaczął płynąć tuż obok
Bridget.
13
RS
- Tu jest tak przyjemnie - mruknęła, kładąc się na plecach. - O wiele
przyjemniej niż w San Francisco.
- Kolejny powód, aby tu zostać - stwierdził.
Straciła równowagę i zanurzyła się. Raszid był tuż obok, szybciej,
niż się spodziewała, i pomógł jej wypłynąć na powierzchnię.
- Morze to nie jedyny powód, dla którego chciałabym tu zostać.
- To dobrze. - Przyciągnął ją do siebie i pocałował. Poczuła, że jej
ciało przebiegają dreszcze. Otoczyła go ramionami i przyciągnęła bliżej.
Miał na sobie obcisłe kąpielówki, a ona tylko skromny dwuczęściowy
kostium. Dotyk nagiej skóry spotęgował ich doznania. Po raz kolejny
Bridget zamarzyła, żeby Raszid kochał ją tak mocno, jak ona kochała jego.
Chciała poznać każdy centymetr jego ciała. Wiedziała, że jej życie będzie
spełnione tylko wtedy, kiedy na zawsze połączy się z tym mężczyzną.
Gdy ich nogi złączyły się pod wodą, gdy zdawały się pękać wszelkie
bariery, na plaży rozległ się jakiś hałas. Z trudem odsunęła się od Raszida,
przerywając pocałunek.
Szejk patrzył jej głęboko w oczy. Mimo że dzień był upalny,
zadrżała, widząc w jego ciemnych oczach pożądanie, którego nawet nie
próbował ukryć.
- Twoi goście pewnie się zastanawiają, co my tu robimy - zagadnęła,
tuszując rosnące w niej emocje.
Jej piersi ocierały się o jego tors, ich nogi nadal były splątane.
- Jeśli mają oczy, to sami zobaczą;
- Zwietnie. - Pochyliła głowę, opierając czoło o jego czoło. - Myślę,
że powinnam wyjść z wody.
- W ucieczkach jesteś niezrównana - droczył się.
13
RS
- Kiedy coś nas przerasta, ucieczka bywa najlepszym rozwiązaniem.
Dopłynęła do brzegu i wyszła z wody, a potem ruszyła w stronę
namiotu, owijając się ręcznikiem, który podał jej służący. Stanęła w cieniu
namiotu, popijając orzezwiający napój, i przyglądała się Raszidowi. Jego
umięśnione ramiona gładko przecinały taflę wody. Był doskonałym pły-
wakiem.
Wspaniale też całuje, pomyślała, nadal czując przyspieszone bicie
serca.
Rozejrzała się wokoło. Mo przy pomocy Alayi budował wielki
zamek z piasku. Był całkowicie pochłonięty zabawą.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]