[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Zresztą tak samo działał na wszystkie kobiety w promieniu tysiąca kilometrów 
dorzuciła Savannah, stawiając talerz z ciastem na stole.
 Wy wszystkie jesteście już zajęte, więc postanowiłem spędzić resztę życia w celibacie 
poskarżył się Sam żałośnie, wywołując kolejny wybuch śmiechu.  Nawet Faith jest zajęta! 
ciągnął.  Prawie zaręczona z Howardem z Bostonu. Prawda, Faith?
 On ma na imię Harold  poprawiła go ostrym tonem.
 A, rzeczywiście.  Sam z wielkim zadowoleniem nałożył sobie na talerz kawał ciasta. 
Faith mówi, że on jest bardzo wyrozumiały.
Spojrzenie Faith z ostrego stało się lodowate.
 Owszem, to prawda.
 To rzadka cecha u mężczyzny  zauważyła Annie.
 Przecież ja jestem wyrozumiały  oburzył się Jared.  Prawda, chłopcy?
Mężczyzni zgodnie pokiwali głowami. Jessica tylko wzniosła oczy ku niebu.
 Nie wiem, czy powinnam ci składać gratulacje, czy kondolencje  uśmiechnęła się do
Faidi.  Ustaliliście już datę ślubu?
 Pod koniec roku.
To dość odległy termin, pomyślał Sam, zadowolony, że udało mu się odwrócić rozmowę
od siebie i skierować ją na stan cywilny Faith.
Przy deserze Madeline przewróciła szklankę z mlekiem, a Daniel walił łyżką w krzesełko,
co zupełnie uniemożliwiło rozmowę. Tatusiowie zabrali dzieci, by je przygotować do snu, a
kobiety, nie wyłączając Faith i z trudem poruszającej się Annie, poszły do kuchni.
Sam został w jadalni i przez chwilę zastanawiał się, czy dołączyć do mężczyzn i dzieci,
czy też do kobiet. Lepiej do kobiet, zdecydował, i wszedł do kuchni. Na jego widok Savannah
podziękowała uprzejmie Faith za chęć pomocy, wzięła ją pod ramię i delikatnie wyprowadziła
na werandę, gdzie stała duża huśtawka, a następnie popchnęła za nią Sama. Z uśmiechem
pomachała im ręką i zniknęła w kuchni.
Księżyc zbliżał się do pełni. Jego blask oświetlał stodołę Jake a, zagrody dla bydła i rząd
drzew na podwórzu. Gwiazdy. Faith nigdy jeszcze nie widziała tylu gwiazd.
Rzadko wyjeżdżała z miasta, a podróżując, nigdy nie miała czasu, by spokojnie usiąść i
popatrzeć na niebo. Noc była ciepła, powietrze wypełniały głosy cykad i zapach gardenii
rosnącej w doniczkach na patio.
Sam położył ramię na oparciu huśtawki za plecami Faith i kołysał nią rytmicznie.
Napięcie, które nie opuszczało Faith przez cały wieczór, powoli topniało. Z westchnieniem
odychyliła się do tyłu i spojrzała w niebo.
 Coś wspaniałego.
 Gwiazdy?
 Stone owie. Cała rodzina.
 Nawet mała Maddy?  uśmiechnął się Sam.
 Oczywiście! Przecież to tylko dziecko. Czy naprawdę myślisz, że plama na ubraniu jest
dla mnie ważniejsza niż taki mały skarb?
Sam przypatrywał jej się przez chwilę, po czym przeniósł wzrok na niebo.
 Odkąd pamiętam, Stone owie byli dla mnie bardziej rodziną niż sąsiadami.
 A twoja rodzina? Masz rodzeństwo? Sam potrząsnął głową.
 Moja mama zmarła, kiedy miałem dziesięć lat, a tato pięć lat temu. Rosłem razem z
Jakiem, Jaredem i Jessicą. Zawsze byliśmy przyjaciółmi. Może oprócz krótkiego okresu,
kiedy Jake niesłusznie podejrzewał, że próbuję mu odbić pierwszą żonę. Ale kilka lat temu
wszystko sobie wyjaśniliśmy.
Bez wątpienia Sam był kobieciarzem, pomyślała Faith, ale mimo to jakoś nie sprawiał na
niej wrażenia człowieka, którego interesują cudze żony.
 Nie potrafię sobie wyobrazić Jake a ani Savannah z kimkolwiek innym. Wspaniale do
siebie pasują. Podobnie jak Jared i Annie oraz Jessica i Dylan. Nigdy nie widziałam bardziej
zakochanych w sobie par.
Sam uniósł brwi.
 A czy ty i Arnold nie jesteście w sobie zakochani?
 Herold  poprawiła z naciskiem.  Oczywiście, że jesteśmy zakochani. Harold to ideał
mężczyzny.
 A co w nim jest takiego idealnego?
 Po pierwsze, nie ma zwyczaju wtrącać się w cudze sprawy ani zadawać osobistych
pytań.  Niektórzy ludzie mogliby uważać Harolda za obojętnego, a nawet oschłego, Faith
jednak rozumiała, że jego głowę zaprząta wiele ważnych spraw.  Jest księgowym w dużej
firmie prawniczej, dżentelmenem bez skazy, cierpliwym i opanowanym.
 I to ma być ideał?  zaśmiał się Sam.  Chyba że ideał nudziarza.
 Ważne jest również to, że traktuje mnie poważnie  uniosła się Faith.
Sam leciutko dotknął jej karku.
 Ja też traktuję cię poważnie.
 Akurat.
 Oczywiście, skarbie. Traktuję cię bardzo poważnie.
Jego oczy patrzyły teraz na nią badawczo. Całe poprzednie rozbawienie gdzieś uleciało.
Naraz Faith poczuła lęk. Zastanawiała się, czy Sam wpływa w taki sposób na wszystkie
kobiety.
 Sam, jeśli to prawda, to chcę, żebyś mnie wziął. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kucharkazen.opx.pl