[ Pobierz całość w formacie PDF ]
gorsi?). W imię tej prawdy należy przestać narzucać się innym z uszczęśliwianiem ich.
Nawet jeśli jest to misja białego anioła mającego doprowadzić do Boga wszystkie inne.
Każdy z UA musi się nauczyć żyć tu, na Ziemi i działać tak skutecznie, jakby żył w swoim
świecie. Dlatego wielu potrzebna jest świadomość, że "Tu jest moje miejsce, tu jest mój
świat", że jednak, może mimo wszystko, "Jestem z tego świata". To prawda, bo gdybyśmy
nie byli, to by nas tu nie było! Nie czujmy się więc przychodniami, czy gośćmi, ale
pełnoprawnymi gospodarzami w tym materialnym świecie. Przecież "tu" panują te same
prawa duchowe, co "tam"! UA muszą się nauczyć, że żyjąc w materii mogą przejawiać się i
funkcjonować tak samo doskonale, jak w świecie swego pochodzenia. Tylko wtedy mogą
"wrócić". Lekcja, którą mają tu do przerobienia, ma je nauczyć owej doskonałości bez
ograniczeń świata materialnego, astralnego i mentalnego. Powinny więc pojąć, że wszelkie
próby ucieczki z jednego świata w drugi nie mają sensu i są zupełnie nieskuteczne. Tak to
jest, że jeśli już mamy moce duchowe, to musimy nauczyć się nimi mądrze i z miłością
posługiwać. Inaczej obracają się one przeciw nam. A obracają się, dopóki mamy w głowie
bałagan, dopóki kierujemy się sprzecznymi lub nawet szkodliwymi dla siebie intencjami.
Podnoszenie samooceny ma więc doprowadzić do harmonii wewnętrznej oraz do
zharmonizowania się z boskością. Nie powinno stanowić to trudności, bo przecież boskość
90
jest w nas. Podnoszenie samooceny to odkrywanie swej prawdziwej natury, a także
akceptowanie jej w jej boskiej formie przejawiania (manifestowania) się w działaniu.
2003-12-02 Białach Małgorzata, %7łądło Leszek
Ataki energetyczne między UA
W związku z rozpracowywaniem wzorców i mechanizmów UA, pojawił się nowy wątek
związany z upadkiem świadomości. Chodzi mianowicie o ataki energetyczne między
upadłymi aniołami. Chciałam się podzielić swoim doświadczeniem w tym temacie. Podczas
sesji regresingu okazało się, że do tych ataków energetycznych nie dochodziło ot, tak sobie.
Najpierw były inicjacje. Pamiętam, jak podczas łapanki urządzonej przez białe anioły
dostałam się w ich sidła. Poddały mnie hipnozie, a następnie oberwałam silną bombą
energetyczną, która rozerwała mi aurę i serce. Wraz z atakiem otrzymałam sugestię, że mam
umrzeć, że to właśnie miłość zabija w ten sposób tych, który zeszli na ziemię i że każdy anioł
zrobi mi to samo, gdy się do niego zbliżę, wobec tego to ja pierwsza muszę uderzyć, by
przeżyć. Hipnoza nie musi być logiczna, aby okazała się skuteczna.
Nie mogłam dojść do siebie po tej hipnozie, podjęłam decyzję, że nigdy więcej nie chcę
oberwać - widziałam tylko dwa wyjścia - ucieczka przed aniołami lub atak. A ponieważ innym
wkodowano to samo, skutki były opłakane. Gdy spotkały się dwa tak inicjowane anioły,
następował samonakręcający się trans "naparzania" się nawzajem z wielką mocą. Pamiętam
towarzyszące temu rosnące przerażenie: "co my właściwie robimy i dlaczego nie możemy
tego przerwać?" oraz pytanie: "dlaczego po okazaniu innym miłości jest im niedobrze lub
umierają?". Często taka wymiana ciosów kończyła się wycieńczeniem lub śmiercią. Gdy taki
wyczerpany i bezsilny aniołek padał, wtedy pojawiali się "czarni opiekunowie" i wzmacniali
jeszcze w hipnozie przekonanie, że doświadczanie miłości Boga na ziemi jest niemożliwe i
że tak właśnie się kończy.... Mojej śmierci towarzyszyła beznadzieja, zwątpienie w Boga,
niemoc i okropny ból w sercu.To wszystko spowodowało silną blokadę na boską miłość i
boską moc, zamknięcie się i zgaszenie, byle tylko nie emanować tym, nie świecić, by
przypadkiem żaden UA mnie nie namierzył.
Oprócz w. w. atrakcji założono mi też oczywiście zakaz spotkania UA, który najbardziej ze
mną harmonizuje, aby przypadkiem nie podwyższyć swoich wibracji i nie wrócić w ten
sposób do Boga. Miałam odczuwać irracjonalny lęk na samą myśl o tym. Nie mogłam dojść
do tego, czym mnie nastraszono. Okazało się, że była to taka cwana hipnoza kodująca "coś".
"Coś" miało się stać, kiedy spotkam tę istotę, coś naprawdę strasznego, ale tak naprawdę
nie wiadomo co. Na szczęście teraz puściłam wzorzec energetyczny tego "coś" wraz z
oczekiwaniem na to i mogłam się śmiać z całej sprawy.
Przez parę dni chodziłam rozbita, z wielkim bólem i dziurą w sercu. Nic mi nie pomagało.
Często w podobnych przypadkach, gdy potrzebowałam uzdrawiania na wyższych
poziomach, modliłam się do Jezusa i ta pomoc przychodziła wraz ze świetlistymi istotami,
które wykonywały mi "operacje" na aurze. Tym razem nie mogłam się o to nawet pomodlić.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]