[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Naomi przygryzła wargę.
- Co prawda podczas ostatnich świąt Bożego Narodzenia Sophie
prosiła świętego Mikołaja
o małego braciszka, ale...
- Myślisz, że zadowoliłaby się małą siostrzyczką? - uśmiechnął
się Sloan.
- Kolejna dziewczyna? Mówisz poważnie? Naprawdę
wytrzymałbyś z taką dawką estrogenu? - spytała zdziwona,
wspominając słowa byłego męża.
- %7łartujesz sobie? - odparł, przedrzezniając jej przerażenie. - Z
takimi dziewczynami jak Evy
i Katie, które ogrywają mnie na boisku, jak chcą? Albo z Sophie,
która ma kolejkę, o jakiej zawsze marzyłem? Toż to kaszka z
mlekiem.
- Cóż, w takim razie zgadzam się. Skoro ma pan takie podejście
do spraw rodziny, panie Sullivan, możemy pobawić się w dom -
zdecydowała Naomi.
Sloan westchnął z zadowoleniem.
- No, to możemy zaczynać. - Ułożył się wygodniej. - Ty będziesz
mamusią, a ja tatusiem. Naomi, Słoan i ich córki. Jak to pięknie
brzmi. - Uśmiechnął się, słysząc jej cichy śmiech. - Wiesz co? -
spytał, przytulając ją jeszcze mocniej. - Lepiej już chyba być nie
może. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kucharkazen.opx.pl