[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Przybądz do mnie Ogniu!
Zimny wiatr nagle stał się gorący, wrzący wręcz. Mogłam słyszeć trzaskanie płonącego
paleniska otaczającego mnie i czułam jak siostra Mary Angela, że byłam gotowa do pie-
czenia kiełbasek pośród balsamicznej, letniej nocy.
- O Mój Boże! - Usłyszałam jej zaskoczenie.
Uśmiechnęłam się i odwróciłam się znów w prawo - Wodo, potrzebujemy Cię, być oczy-
ściła nas i ulżyła żarowi przyniesionemu przez ogień. Przybądz do mnie Wodo!
To było więcej niż mała ulga, poczułam po żarze w mgnieniu oka oblewający zapachem i
dotykiem wiosenny deszcz. Moja skóra nie była mokra, ale powinna być. Było tak jakby
zanurzyć się w środku wiosennej ulewy obmywającej, zimnej i odnawiającej.
Siostra Mary Angela uniosła jej twarz do nieba i otworzyła jej usta, jakby myślała, że na-
prawdę może złapać krople deszczu.
Kontynuowałam zwracanie się w prawo - Ziemio, zawsze czuję się blisko z Tobą związa-
na. %7ływisz nas i chronisz. Przybądz do mnie Ziemio!
Wiosenny deszcz przetransformował się w niedawno ścięte pole letniego siana. Deszczo-
wo  zimna bryza była teraz przepełniona cienką lucerną, słońcem i szczęśliwymi dzwię-
kami bawiących się dzieci.
Spojrzałam na zakonnicę. Wciąż siedziała na ławce, ale delikatnie zdjęła jej okrycie gło-
wy, więc jej krótkie siwe włosy lśniły wokół jej twarzy, kiedy się śmiała i oddychała letnią
bryzą, wyglądała jak małe dziecko znowu. Poczuła mój wzrok na sobie i spotkała moje
oczy, kiedy podnosiłam ramiona w górę ponad głowę - To Dusza jednoczy nas i Dusza
czyni nas wyjątkowymi.
Przybądz do mnie Duszo!
Jak zwykle słodki, znajomy zapach moje duszy uniósł się łapiąc mnie i wypełniając, kiedy
dusza odpowiedziała na moje wezwanie.
- Oh! - Zdziwienie siostry Mary Angeli nie brzmiało jak zszokowanie czy zdenerwowanie.
Brzmiało jakby było pełne respektu. Obserwowałam jak zakonnica schyla głowę i przyci-
ska jej różaniec, który nosiła na szyi do jej serca.
- Dziękuje Wam, duszo, ziemio, wodo, ogniu i wietrze. Możecie odejść z moim podzięko-
waniem. Jestem Wam wdzięczna! Płakałam, rozstawiając szeroko ramiona, kiedy żywioły
wirowały figlarnie wokół mnie, a potem zniknęły w blasku nocy.
Powoli podeszłam do ławki z powrotem i zajęłam miejsce obok siostry Mary Angeli, która
wygładzała włosy i poprawiała habit. W końcu spojrzała na mnie.
- Długo to podejrzewałam.
To nie było to, co oczekiwałam, że mi powie - Podejrzewała siostra, że kontroluję żywio-
ły?
Zaśmiała się - Nie dziecko, długo podejrzewałam, że świat jest wypełniony niewidzialny-
mi mocami.
- Bez obrazy, ale to dziwne, żeby zakonnica tak mówiła.
- Naprawdę? Nie sądzę, że to jest takie dziwne, kiedy przypomnisz sobie, że jestem poślu-
biona z tym, co jest esencją duszy - Bez wahania kontynuowała.
- I czuję poruszenie tej mocy...
- %7ływiołów - Przerwałam jej - Jest pięć żywiołów.
- Rozumiem błąd. Czułam poruszenie tych żywiołów często przedtem w naszym opac-
twie. Legendy głoszą, że opactwo zostało wybudowane na pradawnym miejscu skupienia
mocy. Więc widzisz, Zoey Redbird, że pełnoprawność kapłanki, którą mi pokazałaś dzi-
siejszego wieczoru jest bardziej uprawomocnieniem niż szokiem dla mnie.
- Huh, więc, dobrze jest to słyszeć.
- Więc wyjaśnisz mi jak kobieta Ghigua stworzyła dziewczynę z gliny, która usidliła upa-
dłe anioły i śpiewanie pieśni Raven Rockers o ich powrocie i potem zmienianiu w duszę?
Co się potem stało?
Uśmiechnęłam się nad jej rzeczowy tonem zanim mój wyraz twarzy stał się znów poważ-
ny.
- Najwyrazniej nic takiego się nie stało przez wiele lat, jakieś tysiące czy ileś tam. Potem
dokładnie kilka dni temu zaczęłam słyszeć coś, co myślałam, że jest krukiem kraczącym
nieprzyjemnie w nocy.
- Nie myślisz, że to kruki?
- Wiem, że nie. Po pierwsze to nie takie zwykłe krakanie, krakanie to naprawdę nie to, co [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kucharkazen.opx.pl