[ Pobierz całość w formacie PDF ]

grzeczny. Przyjdę po niego o szóstej.
Mama Ananiasza powiedziała, \e jest pewna, \e się będziemy dobrze bawili i
\e ja będę bardzo grzeczny. Mama popatrzyła na mnie, jakby trochę niespokojna, i
wyszła.
Podwieczorek był pyszny: była czekolada, ciastka, biszkopty, i nie
trzymaliśmy łokci na stole. Potem mama Ananiasza powiedziała, \ebyśmy poszli do
pokoju Ananiasza i \ebyśmy się grzecznie bawili.
Kiedyśmy weszli do tego pokoju, Ananiasz od razu mi powiedział, \ebym go
nie bił, bo on ma okulary, \e będzie krzyczał i \e jego mama ka\e mnie wsadzić do
więzienia. Powiedziałem mu, \e mam wielką ochotę go trzepnąć, ale nie zrobię tego,
bo przyrzekłem mojej mamie, \e będę grzeczny. To się, widać, spodobało
Ananiaszowi, bo powiedział, \e mo\emy się ju\ bawić. Zaczął wyciągać stosy
ksią\ek: geografię, przyrodę, arytmetykę, i zaproponował, \ebyśmy sobie poczytali i
dla rozrywki rozwiązywali zadania. Powiedział, \e ma fajne zadania o kurkach, z
których leje się woda do nie zatkanej wanny, ta woda napełnia wannę i ucieka z niej w
tym samym czasie. To był dobry pomysł, więc zapytałem Ananiasza, czy mogę
zobaczyć wannę i \e mo\emy się tak pobawić. Ananiasz spojrzał na mnie, zdjął
okulary, przetarł je, pomyślał chwilę, a potem powiedział, \eby iść za nim.
W łazience była du\a wanna; powiedziałem Ananiaszowi, \e moglibyśmy
nalać do niej wody i puszczać okręty. Ananiasz powiedział, \e mu to nigdy nie
przyszło do głowy, ale \e to wcale niezły pomysł. Wanna napełniła się bardzo szybko
a\ po brzegi, ale co prawda, tośmy ją zatkali. Ananiasz był bardzo zakłopotany, bo
okazało się, \e nie ma okrętów. Wytłumaczył mi, \e ma bardzo mało zabawek, \e
dostaje głównie ksią\ki. Na szczęście umiem robić okręty z papieru, więc wzięliśmy
kartki z ksią\ki od arytmetyki. Oczywiście staraliśmy się uwa\nie wyrywać kartki,
\eby Ananiasz mógł je potem znowu powklejać, bo to bardzo brzydko robić krzywdę
ksią\kom, drzewom albo zwierzętom.
Bawiliśmy się pysznie. Ananiasz wło\ył rękę do wody i robił fale. Szkoda
tylko, \e nie zawinął rękawa koszuli i \e nie zdjął zegarka, co go dostał za ostatnie
wypracowanie z historii, w którym był najlepszy; zegarek teraz stanął na godzinie
czwartej minut dwadzieścia i ju\ się nie ruszał. Minęło trochę czasu, nawet nie wiem
ile, przez ten zegarek, co przestał chodzić, i znudziła się nam ta zabawa, a poza tym
wszędzie było pełno wody i nie chcieliśmy robić za wiele bałaganu, tym bardziej \e
na podłodze było ju\ pełno błota i sandałki Ananiasza nie błyszczały tak jak
przedtem.
Poszliśmy z powrotem do pokoju Ananiasza i Ananiasz pokazał mi globus. To
jest taka du\a metalowa kula, na której namalowano morza i lądy. Ananiasz
wytłumaczył mi, \e z globusa mo\na się uczyć geografii, i pokazał, gdzie znajdują się
ró\ne kraje. Wiedziałem to, bo w szkole jest taki sam globus i pani pokazywała nam,
jak to z tym jest. Ananiasz powiedział, \e mo\na odkręcić globus i \e wtedy wygląda
jak du\a piłka. Zdaje się, \e to był mój pomysł, \eby się bawić globusem, ale ten
pomysł nie był wcale taki dobry.
Rzucaliśmy globus do siebie, ale Ananiasz zdjął okulary, \eby się nie
połamały, a on bez okularów zle widzi i nie złapał globusa, który uderzył Australią w
lustro i lustro się stłukło. Ananiasz wło\ył okulary, \eby zobaczyć, co się stało, i
porządnie się zmartwił. Odstawiliśmy globus na miejsce i postanowiliśmy uwa\ać, bo
nasze mamy mogłyby być z nas nie bardzo zadowolone.
Zastanawialiśmy się, w co się bawić, i Ananiasz powiedział, \e jego tata kupił
mu taką grę, z której mo\na nauczyć się chemii. Pokazał mi ją: była fajna. Du\e pudło
pełne probówek, śmiesznych okrągłych buteleczek, flakoników z czymś w ró\nych
kolorach; był tam tak\e palnik spirytusowy. Ananiasz powiedział mi, \e z tym
wszystkim mo\na robić bardzo pouczające doświadczenia.
Ananiasz zabrał się do mieszania ró\nych proszków i płynów w probówkach:
te mieszanki zmieniały kolory, robiły się czerwone albo niebieskie, a od czasu do
czasu pokazywał się biały dymek. To było okropnie pouczające! Powiedziałem
Ananiaszowi, \e powinniśmy zrobić jakieś inne doświadczenie, jeszcze bardziej
pouczające, i Ananiasz zgodził się ze mną. Wzięliśmy największą butelkę, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kucharkazen.opx.pl