[ Pobierz całość w formacie PDF ]
towarzystwa ka\dą kobietę, jakiej byś tylko zapragnął.
Nie chciałem jakiejś kobiety. Potrzebowałem jednej, określonej osoby.
Ciebie.
Jego słowa zawisły w powietrzu pomiędzy nimi.
Gracie wpatrywała się w niego bezradnie. Jej umysł działał bardzo leniwie, zbyt
wolno, by podpowiedzieć jej, jak obrócić te słowa w \art. Poza tym, czy naprawdę
tego chciała? Czuła, jak jej ciało spontanicznie reaguje na błysk w oczach
Morgana.
Czy przyszło ci mo\e do głowy spytała słabym głosem Gracie \e moje
uczucia mogą się ró\nić od twoich?
Nie.
Poczuła, \e kręci jej się w głowie, jak gdyby stała nad krawędzią przepaści i nie
mogła stamtąd odejść, wbrew temu, co nakazuje rozsądek.
Przyciągnął ją bli\ej siebie. Przebiegał ją rozkoszny dreszcz.
Nigdy dotąd nie wiązałem się z \adną z moich sekretarek wymruczał do jej
ucha, przygryzając je delikatnie zębami. Zawsze ściśle przestrzegałem zasady,
\eby nie mieszać pracy z \yciem osobistym. Ty jesteś wyjątkiem.
Alex mówiła mi o twoich... zasadach...
Naprawdę? zapytał Morgan twardym głosem. Ta kobieta stanowczo zbyt
wiele mówi.
Wziął jej twarz w dłonie i po chwili Gracie poczuła smak jego ust, gorących i
uwodzicielskich. Jego język wślizgnął się między jej wargi. Rozluzniła się i
odwzajemniła pocałunek, rozkoszując się świadomością jego narastającego
po\ądania.
Kiedy jego usta powędrowały wzdłu\ jej szyi. odchyliła się lekko, wplatając
palce w jego włosy.
To nie miejsce na miłość powiedział Morgan gardłowym głosem.
Kochanie się na sofie jest dobre dla szesnastolatków.
Uniósł ją na rękach, zaniósł do sypialni i delikatnie uło\ył na łó\ku.
Gracie, chcę być twoim mę\czyzną wymruczał. Jego długie palce powoli
rozpięły jej bluzkę. Westchnął z rozkoszy, dotykając dłońmi nagich piersi.
Te słowa odbiły się echem w rozpalonej głowie Gracie. Czuła, jak rozsądek
walczy w niej z pragnieniem, by ulec Morganowi. Wcią\ na nowo zadawała sobie
pytanie: czy zdajesz sobie sprawę z tego, co teraz robisz?
Morgan delikatnie dotknął językiem jej piersi, wziął ją do ust i zaczął mocno,
rytmicznie pieścić. Fale intensywnej rozkoszy rozchodziły się po całym jej ciele.
Jego silna, męska dłoń wsunęła się pod spódnicę i pieściła jej uda. Podniósł
głowę i spojrzał jej w oczy.
Czy chcesz, \ebym został twoim kochankiem? spytał pełnym namiętności
głosem.
Gracie zamknęła oczy. Wiedziała ju\, jaka będzie jej odpowiedz. Nie była
przygotowana na romans z Morganem. Nawet jeśli miałby dostarczać jej takich
rozkoszy, jakie teraz odczuwała. Całe \ycie stosowała się do surowych zasad
moralnych. Nie mo\e ich teraz nagle wykreślić z pamięci.
Oddychała głęboko, świadoma, \e Morgan wcią\ czeka na jej odpowiedz.
Pragnę ciebie wyszeptała. Pragnę cię rozpaczliwie, dodała w duchu,
bardziej ni\ kogokolwiek w moim \yciu.
Ale?
Ale nie mogę się z tobą kochać. Zielone oczy spojrzały z wyrazem
milczącego błagania.
Nigdy nie byłaś w łó\ku z mę\czyzną, prawda? Gracie \ałośnie potrząsnęła
głową.
Morgan westchnął i poło\ył się na plecach, splatając dłonie za głową.
Wcale tego nie chciałam, nie chciałam cię oszukać powiedziała z wahaniem.
Poczuła ulgę, gdy Morgan skinął głową. Oczywiście, \e ją rozumie. Jej zachowanie
a\ nazbyt zdradzało, jak bardzo ją podnieca, tak samo jak niezliczone rzesze kobiet
przedtem. Jedyną ró\nicą było to, \e Gracie nie w pełni poddała się swym
uczuciom.
Ta świadomość była jednak słabą pociechą. Patrzyła \ałośnie, jak Morgan
podnosi się z łó\ka. Pochylił się nad nią i pocałował w czubek nosa.
Wierz mi, Gracie, naprawdę cię rozumiem. Wyszedł z sypialni, zamykając za
sobą drzwi.
Gracie wcią\ le\ała nieruchomo. Zastanawiała się, czemu działanie zgodnie ze
swoimi zasadami jest takie trudne. I czemu tak często pozostawia \al i gorycz.
Czuła się rozpaczliwie bezradna. A mo\e jeszcze raz spróbować stłumić
uczucia, postarać się, \eby maska opanowania nigdy ju\ więcej nie zsunęła się z jej
twarzy? Ale czy wszystkie te wysiłki na coś się zdadzą? Czy wystarczą, by stłumić
falę po\ądania, które narastało, gdy tylko się do niej zbli\ał?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]