[ Pobierz całość w formacie PDF ]

o cokolwiek.
Susan podrapała się po nodze, po czym szybko położy-
ła rękę z powrotem na poduszkę. Jeżeli David każe jej
czekać dłużej, będzie musiała zmienić pozycję, bo już
zaczynała cierpnąć.
Diabolicznie. Tak właśnie zachowywał się dzisiejszego
wieczoru. Kazał jej tu czekać i płonąć z podniecenia.
Prowadził tę grę o wiele lepiej, niż Susan mogła oczekiwać
w najśmielszych marzeniach. Kiedy minuty mijały powo-
li, jej myśli z podniecających stawały się coraz bardziej
lubieżne. Ciało było w pełnej gotowości.
Susan słyszała o kobietach, które osiągały orgazm
nawet wtedy, gdy nikt ich nie dotykał. Niestety, ona do
nich nie należała. Ale teraz już bardzo niewiele jej
brakowało. Och, jak niewiele!
134 Jo Leigh
Zamknęła oczy i zaczęła przypominać sobie, jak się
czuła, gdy pochylała się powoli, wystawiała na zgłodniałe
spojrzenie Davida, i gdy potem zobaczyła, jak bardzo był
podniecony. Niesamowite przeżycie.
Znowu poczuła znajomy skurcz w brzuchu i w tym
momencie miała straszną ochotę zacisnąć uda, ale jakimś
cudem zmusiła się do pozostania w bezruchu.
Wkrótce została nagrodzona odgłosem zbliżających się
kroków. David stanął w drzwiach.
Najseksowniejszy ze wszystkiego był sposób, w jaki na
nią patrzył. Pożądanie zmieniło jego twarz: miał ciężkie
powieki, rozchylone usta, głęboki oddech. To, że pragnął
jej tak bardzo, było dla niej najpotężniejszym afrody-
zjakiem.
Zaczął się zbliżać denerwująco wolnym krokiem, ale
zamiast podejść do niej, chwycił krzesło sprzed stojącego
w rogu biurka i ustawił u stóp łóżka. Potem usiadł i zaczął
popijać whisky. Od czasu do czasu mierzył ją wzrokiem
 od stóp do głów i z powrotem. Susan wyraznie widziała,
jak drgają mu mięśnie szczęki.
 Pokaż mi  powiedział w końcu.
Uniosła lekko głowę, niepewna znaczenia jego słów.
 Dotknij się. Pokaż mi, co lubisz.
Och!
 Nie zamierzam powtarzać kolejny raz  oznajmił
niskim, chrapliwym szeptem.
Ten mężczyzna był z żelaza. Jak mógł być tak bardzo
opanowany, gdy ona była tak całkowicie oszołomiona?
Musiała się teraz skoncentrować. Dzisiaj przyszedł czas
na jego fantazje, a on wcześniej już tak wiele dla niej
zrobił.
Przejechała palcem wzdłuż brzucha, a gdy dotarła do
wzgórka  opuściła powieki.
 Otwórz oczy.
Posłusznie wypełniła polecenie i ani przez moment
Zapach kobiety 135
tego nie żałowała. Utkwił wzrok w jej oczach i wówczas
przeniknęło do niej całe jego pożądanie, cała tęsknota.
Susan rozchyliła palcem dolne wargi zupełnie uwolniona
od wstydu. David nie patrzył na jej ręce, jedynie spoglądał
jej w oczy.
Pozwoliła, by kierował nią instynkt. Jej palce doskona-
le wiedziały, co robić, dokąd powędrować. David wciąż
intensywnie wpatrywał się w jej oczy.
 Kim jesteś?  zapytał tak cicho, że z ledwością go
dosłyszała.  Jak mogę się tego dowiedzieć? Chcę całej
ciebie, chcę twojego ciała i duszy. Takiej intensywności
doznań nie przeżyłem z nikim innym w życiu. Nikogo nie
pragnąłem tak bardzo, jak ciebie. Nie mogę przestać
o tobie myśleć.
Jego słowa poraziły ją elektrycznym dreszczem nie
mającym nic wspólnego z seksem, a jednocześnie tak
bardzo z nim związanym. Westchnęła głęboko, chciała
się zatrzymać, posłuchać uważnie tego, co mówił  ale
nie mogła. Nie wtedy, kiedy patrzył na nią w taki
sposób, nie wtedy, kiedy mógł powiedzieć jej coś jesz-
cze.
 Chcę, żebyś mnie poznała, Susan. Chcę być męż-
czyzną, którego widzisz w swoich marzeniach. Chcę,
żebyś myślała o mnie za każdym razem, gdy będziesz się
dotykać. Chcę, żebyś była moja i tylko moja.
Odrzuciła głowę, poczuła, jak tężeją jej mięśnie. Zacis-
nęła powieki, a chwilę pózniej, jakby z oddali, dobiegł ją
własny krzyk i poczuła cudowne, spazmatyczne skurcze
całego ciała. Rozpływała się w rozkoszy. Tak intensyw-
nego orgazmu nie przeżyła jeszcze nigdy w życiu. Wygięła
plecy i, nie odrywając palców od łechtaczki, zacisnęła
mocno uda. Kiedy jej doznanie sięgnęło zenitu, kiedy
myślała już, że za chwilę postrada zmysły  zaprzestała
pieszczoty.
Gwałtownie łapała ustami powietrze, usiłowała się
136 Jo Leigh
opanować. A kiedy otworzyła oczy, Davida nie było na
krześle. Stał tuż przy łóżku.
Susan przeturlała się w jego stronę i drżącymi rękami
rozpięła mu pasek. Zciągnęła suwak rozporka. Wyciągnęła
wzwiedzionego, grubego penisa, delikatnie mokrego na
czubku.
Chciała, żeby w nią wszedł. Niczego nie pragnęła
równie gorąco. Jednak jakiś cichy, wewnętrzny głos
przypominał jej, że w tej chwili była Szeherezadą, a nie-
wolnice zawsze powinny trzymać władcę w szachu.
Zawsze.
Chwyciła prawą dłoń Davida w swoją rękę i zacisnęła
na jego penisie. David spojrzał na nią pytająco.
 Teraz ty mi pokaż  poprosiła.
Zawahał się, ale jedynie przez drobną chwilę. Potem
zaczął wodzić ręką wzdłuż członka, powoli, zahaczając
kciukiem o czubek. Susan widziała wyraznie, że David nie
wytrzyma już długo  jego pierś wznosiła się i opadała
w zawrotnym tempie. Przejechał dłonią raz jeszcze, po
czym wyszeptał jej imię.
Spojrzała na niego. Gdyby była nowicjuszką, mogłaby
pomyśleć, że cierpi. Zacisnął szczęki i patrzył jej prosto
w oczy. A chwilę pózniej osiągnął szczyt. Susan podłożyła
dłoń. Kiedy skończył, uniosła jeden mokry palec do ust, by
poczuć smak Davida, potem opadła na kolana i zaczęła go
całować.
Chwycił ją w ramiona i opadł na łóżko. Drżał na całym
ciele i mimo że do niej przywarł, wydawało mu się, że i tak
jest za daleko. Zaczął ją całować mocno, zachłannie, brał
ją swoim językiem, nie chciał, żeby kiedykolwiek odeszła.
Jednak, gdy lekko się odsunęła, rozluznił uścisk. Susan
uśmiechnęła się i dotknęła jego policzka.
 W następnym tygodniu moja kolej. Zamierzam
doprowadzić cię do szaleństwa. Sprawić, żebyś zapomniał
o Bożym świecie.
Zapach kobiety 137
Wierzył jej. Już czuł podniecenie. Ale ani w połowie tak
silne, jakiego doznałby, gdyby się przed nim otworzyła.
Powiedziała mu to, co chciał usłyszeć.
Kiedy pocałowała go raz jeszcze, wiedział, że zbiera się
do odejścia. Bardzo chciał ją zatrzymać, przekonać, żeby
zmieniła decyzję, ale nie był gotowy na kolejną odmowę.
Jeszcze nie był.
Gdy wyszła z sypialni, zamknął oczy. Kiedy je ot-
worzył, okazało się, że jest już rano, a w apartamencie nie
ma nikogo prócz niego.
Trevor cmoknął żonę w policzek, gdy czekali, aż Susan
otworzy, im drzwi. Z Susan działo się coś niedobrego
i chociaż Trevor nie znał szczegółów, obawy Lee wystar- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kucharkazen.opx.pl