[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przyjąć, że choć twa stara natura nie jest jeszcze uśmiercona, to jednak w rzeczywistości w Chrystusie już umarła. Twoje stare ja
jest jeszcze mocne i żywotne, ale nie ma już mocy nad tobą. Ty, twoja odrodzona natura, ty i twoje nowe ja , które zostało zrodzone w
Jezusie Chrystusie, oznacza, że w istocie umarłeś dla grzechu i żyjesz już tylko dla Boga. Twoja śmierć w Jezusie uwolniła cię całkowicie
spod władzy twej starej natury; nie ma już ona mocy nad tobą, chyba, że przez swoją ignorancję, brak czujności, lub też przez niewiarę,
poddasz się dobrowolnie władzy twej starej natury. Staraj się w prostocie i wierze zająć takie stanowisko w swym sercu, jakie ci Jezus
darował. Jako ten, który ma życie w Chrystusie, który umarł dla swego własnego ja , jako uwolniony spod władzy starej natury, a w
którym teraz Boże życie zajęło swe miejsce, odważ się i spróbuj postawić nogę na grzbiecie twojego i Bożego nieprzyjaciela. Bądz
dobrej myśli i wierz; nie bój się uczynić decydującego kroku i wyznać, że raz na zawsze oddałeś swe ja na śmierć, to ja , które już
zostało ukrzyżowane w Chrystusie (Rz 6:6). Zaufaj ukrzyżowanemu Jezusowi, że przetrzyma to twoje ja na krzyżu, a w zamian za to
napełni cię swoim cudownym życiem zmartwychwstania.
W tej wierze pozostań w Chrystusie, uchwyć się go, spocznij w nim i miej w nim nadzieję. Odnawiaj codziennie swe oddanie się jemu.
Zajmuj codziennie na nowo swe stanowisko dziecka Bożego, uwolnionego spod jarzma tyrana i odtąd zawsze odnoszącego zwycięstwo.
Spoglądaj wciąż ze świętym lękiem na swego nieprzyjaciela, na twoje własne ja , które stara się skłonić cię do tego, abyś użyczył mu
trochę swobody i które wysila się, aby uwolnić się od krzyża. Pragnie cię ono oszukać udaną gotowością służenia Jezusowi. Pamiętaj o
tym, że gdy stare ja pragnie służyć Bogu, jest to bardziej niebezpieczne od zupełnego wypowiedzenia jemu posłuszeństwa. Patrz na
nieprzyjaciela ze świętą obawą i skryj się w Jezusie Chrystusie; tylko w nim znajdziesz pewne miejsce ucieczki. Pozostań w nim; On
obiecał pozostać w tobie. On nauczy cię bycia pokornym, czujnym, szczęśliwym i pełnym ufności. Przynoś mu każdą sprawę swego życia,
każdą zdolność swej natury, nieustanny bieg swych myśli, uczuć i decyzji; przynieś mu wszystko, co stanowi twe życie i zaufaj mu, że On
teraz zajmie to miejsce, które swego czasu tak łatwo i naturalnie zajmowało twoje ja . Jezus Chrystus chce naprawdę wziąć cię w
posiadanie i w tobie zamieszkać. W pokoju, łasce i radości nowego życia będziesz się bezustannie cieszył z tej cudownej zamiany, jakiej
dokonałeś, wychodząc z siebie samego, aby pozostać jedynie w Chrystusie.
KOMENTARZ
W swym dziele traktującym o uświęceniu, w dwunastym rozdziale, zatytułowanym Zwiętość wyłącznie przez wiarę Marshall z
wielkim naciskiem podkreśla niebezpieczeństwo, w jakim znajduje się chrześcijanin zabiegający o uświęcenie w mocy ciała, a nie
zwracający się o nie do samego Chrystusa, aby przyjąć to uświęcenie od niego, przez wiarę. Marshall przypomina nam, że w człowieku
wierzącym istnieją dwie natury, i dlatego istnieją również dwie drogi dążenia do świętości, a my przyjmujemy jako zasadę życia
postępowanie zgodne z jedną z tych natur, czyli jedną z dróg. Droga pierwsza jest drogą cielesną, na której kładziemy przed Panem
nasze największe wysiłki i starania ufając, że Chrystus nam pomoże. Droga druga to droga duchowa; podążając nią, uważamy się za
umarłych i nie mogących nic uczynić, a naszą jedyną troską pozostaje przyjmowanie Chrystusa, dzień po dniu i na każdym kroku, oraz
pozwalanie mu na to, aby żył i działał w nas.
Zrezygnuj z prób oczyszczenia ciała czy naturalnego człowieka z jego grzesznych pożądliwości i skłonności; zaniechaj praktykowania
świętości mocą swej własnej woli i własnych wysiłków, ufając łasce Bożej i Chrystusowi, że dopomoże ci w twych usiłowaniach i
postanowieniach. Postanów raczej zaufać Chrystusowi, że będzie działał w tobie, w twym chceniu i wykonaniu, przez jego własną moc i
zgodnie z jego własnym upodobaniem. Ci, którzy są przekonani o swym własnym grzechu i nędzy przeważnie myślą najpierw o tym, aby
pohamować ciało, podporządkować je sobie i wykorzenić jego pożądliwości oraz ulepszyć jego zepsutą naturę, uczynić ją bardziej skłonną
do świętości przez walkę z nią. I jeśli tylko mogą doprowadzić swe serce do decyzji, że będą robić wszystko, co w ich mocy, aby cel ten
osiągnąć mają nadzieję, że przez taką decyzję osiągną ten wielki cel, pokazując swe pożądliwości i wypełniając swe najtrudniejsze
obowiązki. Wielką rolę odgrywają tu pewni gorliwi kaznodzieje, którzy w swych kazaniach i pismach zachęcają ludzi do podjęcia takiej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]