[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mężczyzną stanowiącym znakomity model dla jego ojca i opowiadającym mu z
pewnością równie szalone historie, jak te z jego ukochanych filmów. I który odnalazł
w Joem sposób, aby wyrwać się wreszcie z monotonii Mont-Saint-Michel.
Jeremy przed wojną schronił się w Paryżu, aby uciec ze swojego kraju. Z
jakiego powodu? Czyżby był poszukiwany za zabójstwo Francisa Keoraza? Czy też
pragnął zostać zapomniany przez rodaków po głośnej sprawie, która prawdopodobnie
okryła go niesławą, bez czego chętnie by się obył?
Zaszył się tutaj z dala od wszystkiego, w cieniu kościoła. Przechowując
dziennik, będący jedynym świadkiem jego dawnego życia.
Włożywszy na siebie trencz, Marion wzięła dziennik Mathesona, po czym
wyszła w chłodną noc.
Skierowała się wprost do domu Joego.
Po kilku bezpardonowych uderzeniach drzwi się wreszcie otworzyły.
Marion zesztywniała, widząc, że w progu wcale nie stoi starzec; rozpoznawszy
jednak Grégoire a, od razu siÄ™ odprężyÅ‚a.
Wpatrywał się w nią z rezygnacją. %7ładne z nich nie powiedziało ani słowa.
Kiedy młodzieniec spostrzegł dziennik, który Marion trzymała w ramionach, spojrzał
jej w twarz.
- Czy on jest domu? - zapytaÅ‚a wreszcie Marion. Grégoire staÅ‚ niewzruszony W
końcu cofnął się, pozwalając jej przejść.
Gdy znalazła się w salonie, odparł:
- Nie ma go tutaj. Jest na górze, w opactwie.
Mówił poważnym głosem, w którym Marion nie wyczuła ani niepokoju, ani
obawy.
- Skończyłam czytać - rzekła łagodnie, pokazując dziennik.
- Tak też myśleliśmy. To było na dzisiaj.
Marion oglądała salon, jakby znalazła się tutaj po raz pierwszy. Szukała
jakiegoś szczegółu, jakiejś wskazówki, która pozwoliłaby jej dowiedzieć się czegoś
więcej na temat osobowości starca. Na temat tego, kim stał się Jeremy Matheson po
tych wszystkich latach.
- Niemal całkowicie pozbył się akcentu - zauważyła.
- Mieszka we Francji od tak dawna... - I nie wyglÄ…da na swoje lata.
Grégoire wzruszyÅ‚ ramionami, uÅ›miechajÄ…c siÄ™ krzywo.
- Niech no pani powie... - zaczął. - Pragnę przeprosić za dzisiejsze
popołudnie... Nie chciałem, żebyśmy sobie zrobili krzywdę. Nie przewidziałem tego.
Po prostu zamierzałem odzyskać książkę, i to wszystko. Nie chciałem, żeby doszło do
konfrontacji i...
- Daj spokój, Grégoire. Z czasem nauczysz siÄ™, że czÅ‚owiek odpowiada za
swoje czyny bez względu na konsekwencje. Niekiedy dobre jest... nie: konieczne jest
zastanowienie siÄ™ przedtem.
Młodzieniec, który nie spodziewał się usłyszeć kazania podczas przeprosin,
naburmuszył się. Skrzyżował ręce na piersi.
Marion powstrzymała się przed dodaniem, że w gruncie rzeczy z nich dwojga
to on najbardziej ucierpiał wskutek zderzenia.
- Jeśli ci to nie przeszkadza, zostanę i zaczekam, aż wróci z koncertu -
oznajmiła.
- Właściwie spodziewał się, że pani przyjdzie z nim porozmawiać dziś
wieczorem lub jutro. Nie ma go na sali; jest na dachu. Wytłumaczę pani, jak do niego
trafić.
ObjaÅ›niwszy, którÄ… powinna pójść drogÄ…, Grégoire odprowadziÅ‚ jÄ… do drzwi.
- Jeszcze jedno - powiedziała Marion. - Dlaczego Jeremy zostawił swój
dziennik między książkami w bibliotece w Avranches?
Grégoire siÄ™ zasÄ™piÅ‚.
- Jeremy? - powtórzył. - Jeremy Matheson? Ależ on nigdy nie zostawił swojego
dziennika w Avranches...
- To właśnie ten, kto...
- Matheson zniknÄ…Å‚ w 1928 roku.
- Nie - potrząsnęła głową Marion. - Matheson to... Zaczekaj. Joe to Jeremy,
nigdy ci tego nie mówił?
Grégoire przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ jej tak, jakby wygÅ‚osiÅ‚a najgorszÄ… obelgÄ™.
- Co pani opowiada? Nie zasięgnęła pani informacji? Jeremy Matheson zniknął
w marcu 1928 roku; jego ciała nigdy nie znaleziono. Joe to nie Jeremy!
Nagle uderzył się ręką w czoło.
- Nie wie pani, co?
- Czego nie wiem?
- Kim on naprawdÄ™ jest!
52
Grégoire staÅ‚ oparty o drzwi wejÅ›ciowe.
- Nie prowadziła pani poszukiwań, prawda? Nie wie pani, co się wydarzyło
tamtej nocy? - upewnił się.
Serce Marion zaczęło bić szybciej, rozsadzając klatkę piersiową.
Przeżywała to z osobistym zaangażowaniem, które ją przerastało. Nie czytała
jedynie prywatnego dziennika, ale uczestniczyła w czyimś prawdziwym życiu.
- Tamtej nocy, kiedy zniknÄ…Å‚ Jeremy Matheson - dodaÅ‚ Grégoire - policja [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kucharkazen.opx.pl