[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pożytecznego.
 Na przykład, czego?  zacząłem masować szyję. Czerwona mgiełka znikała powoli.
 No na przykład...  zastanowiła się mama.  Czy ja wiem... ty chyba niczego pożytecznego
nie potrafisz zrobić?  zapytała.
201
Z taką oceną trudno się było nie zgodzić, doszedłem do wniosku. Na wzór do naśladowania
niespecjalnie się nadawałem. Chociaż...
 Pobiłem rekord świata wzwyż, na WF-ie!  przypomniało mi się.
 Aha, jeżeli chodzi o rekordy świata, codziennie bijesz jeden, w bujaniu  mama skończyła
wycierać naczynia. Popatrzyła na mnie.  Właściwie dlaczego to ja pozmywałam, a nie ty?
Te go nie wiedziałem. Wiedziałem natomiast, że skoro ojciec każe do siebie zadzwonić, sprawa jest
poważna. Poprosiłem mamę o numer do hotelu Pomerania w Gdańsku.
 W notesie obok telefonu  dobiegło mnie z kuchni.
 Zjeżdżaj  odsunąłem Gluta, który stanął koło mnie z zaciekawioną miną.
 Nie zjadę, chcę podsłuchać, o czym rozmawiasz z ta-tusiem.  Krzysio pociągnął nosem z
charakterystycznym bulgotem.
 Idz posprzątać u siebie.
 Najpierw ty posprzątaj u siebie  odpowiedział z przekąsem. Wycwanił się łobuz jeden.
Wystukałem zero, pięć i osiem  kierunkowy do Gdańska, a potem wybrałem numer z notesu. Po
chwili uzyskałem połączenie.
 Pomerania, recepcja, słucham?
 Eee, dzień dobry, z panem Racyniakiem poproszę!  krzyknąłem do słuchawki.
 Z kim?
202
 Racyniak Tomasz!
 Pan jest niedosłyszący?  zdziwił się kobiecy głos.
 Ja?! Dosłyszący! wrzasnąłem.
__ To dlaczego pan krzyczy?  zapytała recepcjonistka __ Słychać pana doskonale.
Pierwszy raz w życiu ktoś mówił do mnie per  pan". Bardzo lechtało to moją piętnastoletnią
męskość. Obniżyłem głos.
 Eee, przepraszam. Poproszę z panem Racyniakiem Tomaszem, z pokoju...  tu utknąłem. 
Mamoo, jaki jest numer pokoju?!
 Nie trzeba, kochanie  recepcjonistka zorientowała się najwyrazniej, z kim rozmawia. 
Sprawdzę w książce meldunkowej...  usłyszałem mamrotanie i szelesty  Aączę!  zabrzmiała
monotonna melodyjka.
 Tak?  To już na pewno był ojciec.
 Cześć, kazałeś przedzwonić  od razu przeszedłem do sedna sprawy  Coś się stało?
 Janek?  ucieszył się mój staruszek.  Wszystko gra?
 No... tak jakby...  powiedziałem mętnie, ale nie chciałem kłamać. Prawdy też nie chciałem
powiedzieć.
 To dobrze  zabrzmiało to jak pochwała.  Słuchaj, mam do ciebie prośbę...  zawahał się.
 Tylko najpierw mi powiedz, czy Ania Piętak też jedzie do Gdańska.
 Jedzie, ale co to ma do rzeczy?  puknąłem w głowę Gluta, który próbował wsadzić ucho w
słuchawkę.
 Bo widzisz, wymyśliliśmy z Olkiem, wiesz, tym ode mnie z firmy, że zrobimy symboliczne
pożegnanie pana Piętaka. W końcu był z naszego miasta...
203
Słuchałem z rosnącym napięciem. Okazuje się, że ojciec zna sprawę.
 Co prawda utonął gdzieś koło Bornholmu...
 Ale tato...
 Wypadałoby człowiekowi chociaż wieniec rzucić na faje _ dokończył ojciec.  Może powiesz
Ani, żeby wraz z matką przyjechały uświetnić uroczystość. Jesteście, eee... blisko, a mnie nie
wypada pchać się w żałobę. Zresztą, głupia sprawa, bo oficjalnie jeszcze nie uznano go za
zmarłego. Co
ty na to?
_ Właśnie chcę ci powiedzieć...
 Cześć, tato!  huknął Glut do słuchawki.  To ja, twój
synek!
 Chcę ci powiedzieć  odciągnąłem małego za ucho  że pan Piętak żyje!
 Jak to?  sapnął ojciec.  Wrócił?
 Niee...  mruknąłem.  Trudno mi to wytłumaczyć, ale mam przeczucie, że żyje. Tylko nie
wiem, gdzie jest...  im dłużej mówiłem, tym większe ogarniały mnie wątpliwości. Przeczucia i
senne majaczenia to mało wiarygodne zródła wiedzy. Ojciec był podobnego zdania.
_ Wiem, synu, że bardzo to przeżywasz  powiedział  ale są sprawy, z którymi musisz się
zmierzyć jak mężczyzna. Pamiętaj, wtorek o dziesiątej rano na molo przy Nowym Porcie. Wezcie
taksówkę na mój koszt.
 Może nie będzie takiej potrzeby?
 Ty znowu swoje  zmartwił się ojciec.  W razie czego masz numer mojej komórki.
Spokojnych snów, trzymaj się!
204
 Tato!  zawołałem, ale odłożył słuchawkę. Zawsze tak robił, gdy trafiał na opornego
rozmówcę.
Z kuchni wyszła mama z rozmazanym Glutem i ziewającym psem.
 Brak mi słów  oblicze miała chmurne.  Zachowujesz się jak ostatni dzikus! Dlaczego
wygoniłeś Krzysia? Też chciał porozmawiać z tatą! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kucharkazen.opx.pl