[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Twoje też - powiedziała miękko.
- Naprawdę? - wyszeptał zdumiony.
FILMOWA OPOWIEZ
131
Zwalczyła impuls, by stanąć na palcach i zbadać
te zmysłowe usta wargami i językiem.
- Tak.
Wziął drżący oddech.
- Jinx, gdy to wszystko się skończy...
- Już straciłam na to nadzieję. - Westchnęła
i odsunęła się.
Intymna chwila minęła tak samo nagle, jak
nadeszła.
- A ja nie. Muszę wyjść, mam parę spraw do
załatwienia. - Puścił ją. - Mogę cię tu spokojnie
zostawić samą?
- Zapewniam cię, że nie zwiędnę i nie uschnę,
gdy ciebie nie będzie. O to ci chodziło?
- Nie! Proszę cię tylko, byś poczekała z robie
niem nowych planów aż do mojego powrotu. Mo
żesz to obiecać?
On prosi? Nie rozkazuje, lecz prosi? To dopiero
nowość!
Skinęła głową.
- Przypuszczam, że tak.
- To dobrze. - Ruszył do drzwi, otworzył
je, ale jeszcze się zatrzymał. - Spróbuj przez
te kilka godzin nie pakować się w kłopoty, do
brze?
- Coś podobnego! - parsknęła.
- Bo wydaje się, że masz do tego wyjątkową
zdolność - dokończył.
- Dopiero od czasu, gdy cię poznałam!
- Jak to miło wiedzieć, że mam jakiś wpływ na
CAROLE MORTIMER
132
twoje życie. - Roześmiał się ponuro i cicho za
mknÄ…Å‚ za sobÄ… drzwi.
Coś podobnego! - pomyślała jeszcze raz. Naj
pierw oskarżają, że flirtuje z jego bratem, a potem
instruuje, by trzymała się z daleka od kłopotów!
Dopóki nie poznała Nika Prince'a, nigdy nie
miała żadnych kłopotów. Jej życie płynęło spokoj
nie i bez większych wydarzeń. Było nudne.
Skąd taka myśl? Nigdy jeszcze nic takiego nie
odczuwała. Ale z całą pewnością będzie jej nudno,
gdy przestanie go widywać.
Ciężko przysiadła na łóżku. Był taki przytłacza
jący, zdominował całe jej życie. I chociaż nie
cierpiała jego arogancji i władczego zachowania,
nie miała pojęcia, jak będzie żyła, gdy już go przy
niej nie będzie. Skan i przerobienie pona.
Nik wrócił do domu Stazy trzy godziny pózniej
i zastał Rika i Jinx zadomowionych w kuchni,
gdzie przygotowywali lunch. Już był w parszywym
nastroju, a ten widok jeszcze wszystko pogor
szył.
- No, no, czyż to nie śliczny obrazek? - wark
nÄ…Å‚ z ledwie powstrzymywanÄ… furiÄ….
- O, Nik, cześć. - Rik przywitał go z obojętnym
uśmiechem. - Stazy jest na górze, kąpie Sama.
Nic go nie obchodziło, gdzie jest Stazy. Fakt, że
Rik i Jinx byli razem, chociaż ją ostrzegał, by
trzymała się z daleka od jego brata, wystarczył, by
krew mu zawrzała.
FILMOWA OPOWIEZ
133
Tym bardziej że spędził frustrujący poranek,
szukając wyjaśnienia ostatnich wydarzeń w i tak
już skomplikowanym życiu Jinx!
- Cześć, Nik - powiedziała, patrząc na niego
ostrożnie.
I słusznie! Lepiej niech się ma na baczności. On
uganiał się po całym Londynie w jej sprawach,
próbował odnalezć tamtą pierwszą dziennikarkę,
która wtedy była w hotelu, i jej zródło informacji,
a ona w tym czasie...
- Cześć - warknął,
- Miałeś miły ranek, Nik? - spytał Rik, pró
bując zmniejszyć narastające z każdą chwilą na
pięcie.
Nik rzucił bratu lodowate spojrzenie.
- Nie. Jinx, muszę z tobą potem porozmawiać
- dodał stanowczo.
- Dobrze - zgodziła się, trochę zdziwiona.
- Gdzie jest twój ojciec?
- W ogrodzie. - Jinx nie rozumiała, skąd się
wzięła ta wrogość Nika. - Przygląda się rybkom
w stawie. Nie widziałeś go, idąc tutaj? - spytała,
nagle zaalarmowana.
Gdy Nik szedł do domu, w ogrodzie nie było
nikogo.
- Och, nie! - krzyknęła Jinx, czytając z twarzy
Nika odpowiedz.
Pobiegła do drzwi.
Rik chciał biec za nią, ale Nik chwycił go za
ramiÄ™.
CAROLE MORTIMER
134
- Z tobą też chcę potem porozmawiać - poin
formował brata ponuro.
- Pewnie niezle siÄ™ ubawiÄ™ - mruknÄ…Å‚ Rik,
w najmniejszym stopniu nie przejmujÄ…c siÄ™ tÄ…
złowieszczą zapowiedzią. - Ale czy teraz nie po
winniśmy pomóc Jinx poszukać ojca?
- Tak - przyznał Nik i obaj wyszli do ogrodu.
- Nie ma go! - wykrzyknęła Jinx, gdy ich
zobaczyła. Była blada, w oczach miała łzy. - Szuka
łam wszędzie i... - Zamilkła, widząc dwóch męż
czyzn wychodzących zza rogu domu. Jednym był jej
ojciec, ale drugiego nie znała. - Och, dzięki Bogu!
-krzyknęła z ulgą i pobiegła do ojca, uśmiechając
się radośnie, by ukryć swój niedawny strach.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]