[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pobraliśmy się z czystego wyrachowania.
Czy musisz to powtarzać? zapytał oburzony.
Dlaczego nie miałabym powtarzać, skoro to prawda?
Jesteś tego pewna?
Tak, i jeszcze raz tak!
Quinn zamilkł na długą chwilę. Wreszcie oświadczył:
Więc daję słowo, że więcej cię nie dotknę. Będziesz się mogła
92
R
L
T
nacieszyć swoim małżeństwem z wyrachowania.
Był w jego słowach odpychający chłód, który zmroził Kirę do szpiku
kości.
I bardzo dobrze odparła. A teraz idz zjeść swoją wieprzowinę i
zostaw mnie w spokoju.
Już mnie nie ma. A potem zniknę z domu i nie wrócę, dopóki pogoda
nie uspokoi się na tyle, żeby odpłynąć.
Doskonale!
Kiedy za Quinnem zamknęły się z trzaskiem drzwi werandy, Kira
poczuła gwałtowny skurcz żołądka. Nie mogąc opanować mdłości, zbiegła z
werandy i, ukrywszy się za rogiem domu, zwymiotowała.
Teraz nie miała już wątpliwości, że jest w ciąży.
Quinn wyszedł z domu i szybkim krokiem ruszył w kierunku małej
przystani. Kłótnia z Kirą przyprawiła go o ból głowy. Jednak nie żałował
swoich ostrych słów. Upór Kiry zranił go do żywego.
Dostrzegłszy z daleka podrygującą na falach szalupę, odetchnął z ulgą.
Nie był przyzwyczajony do rozpamiętywania łóżkowych przeżyć. Jego
dawne kochanki aż nazbyt chętnie szły z nim do łóżka. Nie musiał się o nie
specjalnie starać. I to on zwykle wycofywał się pierwszy. Jednakże Kira
obudziła w nim nieznane dotąd uczucia. Od czasu tamtej wizyty w biurze,
kiedy przyszła go prosić, aby nie żenił się z jej siostrą, wszystko w jego życiu
stanęło na głowie.
Z jakiegoś niepojętego powodu zaczęło mu zależeć na jej aprobacie.
Budząc się dziś rano, łudził się nadzieją, że miniona noc poprawi jej
samopoczucie, toteż jej reakcja tym bardziej go dotknęła.
Niech diabli porwą całe to małżeństwo, pomyślał, podrywając się do
biegu. Im szybciej położy kres farsie, jaką stał się ich miodowy miesiąc, i
93
R
L
T
wróci do pracy, tym lepiej. Rzuci się w wir przygotowań do podpisania
umowy z Unią i zapomni o Kirze. Zostaną parą tylko na pokaz.
Dobiegł do przystani, chwycił cumę i przyciągnął szalupę bliżej brzegu.
Na wszelki wypadek włączył silnik, aby się upewnić, czy działa. Ku jego
uldze motor posłusznie zaterkotał.
Po wyłączeniu silnika siedział nadal w łodzi. Gdy tylko morze się
uspokoi, zabierze Kirę do szalupy, odwiezie ją do domu, a sam wróci do biura
i w pracy poszuka zapomnienia.
94
R
L
T
ROZDZIAA DWUNASTY
Quinn starannie jej unikał. Prawie z sobą nie rozmawiali. Na pytanie,
kiedy mąż przestanie udawać zainteresowanie jej osobą, Kira szybko
otrzymała jednoznaczną odpowiedz. I była głęboko nieszczęśliwa.
Po powrocie do San Antonio Quinn oświadczył, że w związku z
negocjacjami z Unią będzie całe dnie spędzał w biurze.
Domem nie musisz się zajmować, bo codziennie rano o dziesiątej
przychodzi Jason, który będzie sprzątał, gotował i tak dalej.
Jason? Kto to taki?
Mój służący. Możesz na nim polegać, ma wysokie kwalifikacje.
Zamieszkali rzecz jasna w jego luksusowym apartamencie na szczycie
wieżowca. Quinn przeprowadził się do pokoju gościnnego, zostawiając Kirze
swą dawną sypialnię. W wielkim pustym łożu czuła się jeszcze bardziej
osamotniona.
Już pierwszego dnia wyszedł z domu wczesnym rankiem. Natomiast
zjawił się Jason, wysoki, chudy jak tyka starszy mężczyzna o wyniosłym
sposobie bycia, który powitał ją niechętnym skinieniem głowy.
Jestem Jason przedstawił się. Będę miał zaszczyt spełniać rozkazy
szanownej pani.
Kira omal nie parsknęła śmiechem.
Szczerze mówiąc, nie przywykłam, żeby mi usługiwano. Sama
potrafię nasypać sobie płatków i zalać je mlekiem.
Płatki? Jason lekko się skrzywił. Czy nie mógłbym zamiast
płatków usmażyć pani omletu?
Czemu nie? mruknęła, wstydząc się za siebie, bo ustąpiła wyłącznie
95
R
L
T
z chęci przypodobania się wyniosłemu słudze. Jego obecność sprawiła, że
czuła się w mieszkaniu Quinna jeszcze bardziej nie na swoim miejscu.
Niemniej grzybowo jarzynowy omlet okazał się prawdziwym
arcydziełem. Spałaszowała go ze smakiem i zaraz po śniadaniu pojechała do
restauracji Betty zastąpić kelnerkę, która nagle zachorowała.
W podobny sposób upływały kolejne dni. Quinn znikał z domu, nim
zdążyła się obudzić, i wracał póznym wieczorem. Normalnie Kira dobrze
znosiła samotność, ale teraz pozorna bliskość wiecznie nieobecnego,
niezwykle pociągającego mężczyzny, który był jej mężem tylko z nazwy,
była trudna do zniesienia.
Kiedy minął tydzień, a ona nadal nie miała okresu, zadzwoniła do
lekarza i umówiła się na wizytę. Tego samego dnia po południu miała
zawiezć matkę do szpitala na chemioterapię. Zrobiła to na prośbę Jaycee,
która przyznała przez telefon, że bardzo ciężko przeżywa każdą wizytę w
szpitalu, a gdy starsza siostra obiecała ją zastąpić, spytała, jak się jej układa z
Quinnem.
Dobrze.
Tylko dobrze? Podobno każde małżeństwo musi się docierać przez
kilka pierwszych miesięcy.
Jest dobrze.
Hm. Wiem, że mu nie ufasz, ale Quinnowi naprawdę bardzo na tobie
zależy. Nie widziałaś, jak się martwił twoim zniknięciem. I jak bardzo się
starał, abyś miała najpiękniejszą suknię ślubną i najwspanialsze wesele.
A teraz nawet mnie nie zauważa wyznała Kira.
Pokłóciliście się? Nie doczekawszy się odpowiedzi, dodała:
Domyślam się, że tak. Więc postaraj się to jakoś załagodzić.
Po co się starać, skoro nasze małżeństwo i tak nie ma przyszłości
96
R
L
T
odparła Kira, po czym zapytała Jaycee, czy mogłaby jeszcze przez jakiś czas
potrzymać u siebie kota.
Nie chcę, żeby Rudy przywiązał się do Quinna, zanim się
rozejdziemy. Rudy jest taki wrażliwy.
A Quinn nie? obruszyła się Jaycee. Na twoim miejscu bardziej
bym się troszczyła o jego uczucia.
Troszczyła się o jego uczucia, i to jeszcze jak. Ale za nic się do tego nie
przyzna.
Wkrótce po rozmowie z siostrą Kira położyła się do łóżka, lecz gdy
tylko zgasiła światło, usłyszała cichy trzask otwieranych drzwi i kroki
wchodzącego do salonu Quinna. W pierwszej chwili odrzuciła kołdrę, chcąc
wstać i wyjść mu na powitanie, ale duma nie pozwoliła jej tego zrobić.
Słyszała, jak idzie korytarzem w kierunku sypialni i wstrzymała oddech,
gdy przystanął na moment pod jej drzwiami. Natychmiast jednak ruszył dalej.
A gdy z głębi domu dobiegł ją trzask zamykanych drzwi, z tłumionym
szlochem wyskoczyła z łóżka i podeszła do okna. Spoglądając na dachy
rodzinnego miasta, pomyślała z zazdrością o tych wszystkich szczęśliwych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]