[ Pobierz całość w formacie PDF ]
byłaby to przygoda jednej księżycowej nocy, nic więcej. Słuchasz mnie?
David usiadł i wbił wzrok w cicho pluskające fale.
- Dowód zaangażowania? - powtórzył z ironią.
- Przypuszczam, że oznacza to zalegalizowany związek.
- Tak, albo jego perspektywę w niedalekiej przyszłości.
- Już ci mówiłem, że dla mnie to jest bez znaczenia. Nie mam czasu na
uczuciowe komplikacje, Diano.
- Pogładził jej plecy i zamruczał: - Co za szkoda! Założę się, że nasze
pieszczoty zawstydziłyby księżyc.
- 87 -
S
R
Odgarnął jej włosy i dotknął ramienia gorącymi wargami, aż zadrżała.
Potem przyciągnął do siebie i pocałował tak, że omal nie zmieniła zdania.
Jednak wiedziała, że jeśli to zrobi, będzie zgubiona. Odsunęła się więc od niego
w odruchu samoobrony.
- Nic z tego, Davidzie.
- Wiesz, że mógłbym użyć siły.
- Wiem. Jesteś większy i silniejszy ode mnie. Wiem jednak, że nigdy nie
posunąłbyś się do tego.
- Skąd masz tę pewność?
- Nie nadajesz się do roli tyrana. - Uśmiechnęła się. - Trzykrotnie prosiłeś
mnie, żebym ci zaufała i ja to zrobiłam. Bałam się żeglować po nocy, bałam się
skakać z jachtu do wody i bałam się płynąć na wyspę. Zrobiłam to wszystko
tylko z jednego powodu; bo mnie o to prosiłeś. Teraz ja cię proszę, nie zmuszaj
mnie, abym się z tobą kochała. Nie jestem jeszcze gotowa.
David uniósł brwi ze zdziwienia.
- Rok temu miałam wyjść za mąż. Wszystko było przygotowane, ale
tydzień przed ślubem mój narzeczony wycofał się. Aby nie zanudzać cię
szczegółami, powiem krótko, że bardzo przeżyłam to zerwanie. Zachwiało ono
całym moim światem, podważyło moją wiarę w siebie, upokorzyło. Od tego
czasu trzymałam się od spraw męsko-damskich z daleka. Powód jest oczywisty,
boję się kolejnego niepowodzenia. Dlatego muszę być ostrożna. Dotąd mi się to
udawało, bo nie spotkałam nikogo wartego zainteresowania. Aż do dzisiaj -
przerwała zdumiona bezceremonialnością, z jaką obnażała się przed tym
mężczyzną. Lecz było w nim coś takiego, że przychodziło jej to bez skrępo-
wania i wstydu. - Davidzie, czuję się z tobą związana bardziej niż z... -
Powstrzymała się, aby nie powiedzieć z Ronem". - Ale nie mogę się z tobą
teraz kochać. Nie zdarzają mi się letnie przygody. Lecz ważniejszy powód jest
taki, że po prostu boję się. Nie jestem jeszcze gotowa...
- 88 -
S
R
Wydawało się, że wszelkie bariery między nią i Davidem zniknęły. Był
przy niej duszą i ciałem, słuchał każdego słowa. W jego oczach znalazła
zrozumienie i współczucie tak głębokie i szczere, że wprawiło ją w zdumienie.
A kiedy objął ją i przytulił policzek do jej głowy, pomyślała, że chciałaby na
zawsze pozostać w ciepłym gniezdzie jego ramion.
ROZDZIAA DZIEWITY
- Dzbanek już znalazłam, ale gdzie jest kawa? - zawołała z mesy Diana.
- Jesteś ubrana?
- Zazwyczaj tak.
Gdy David zajrzał do środka, zrobiła taneczny piruet i jego dziany rybacki
sweter zawirował wokół jej nóg.
- Cudownie - mrugnął do niej i wsunął się do ciasnego pomieszczenia. -
Kawa jest w szafce nad zlewem. Poczekaj, ja sam poszukam.
Chwilę pózniej siedzieli przy małym stoliku nad parującymi kubkami
kawy.
- Powiedz mi, co czujesz dzisiaj do tego... jak mu tam, Rona?
- Tylko trochę złości.
- Tylko tyle?
Chwila zastanowienia i odpowiedziała mu:
- Tak. Dziwne, prawda? Jeszcze rok temu cały mój świat kręcił się wokół
niego... A teraz nic z tego uczucia nie zostało.
- Zdarza się.
Diana z ciekawością zajrzała Davidowi w oczy.
- Tobie też? Czy kiedykolwiek porzucił cię ktoś, na kim ci naprawdę
zależało?
- Ależ skąd!
- 89 -
S
R
Sięgnął przez stół i przytulił jej dłoń do twarzy. Owa zażyłość, jaka
niespodzianie narodziła się między nimi, przyprawiała ją o zawrót głowy.
Wyglądało, jakby byli przyjaciółmi od wieków.
- Umieram z ciekawości, aby dowiedzieć się, skąd masz tę małą bliznę na
wardze?
To pytanie wzbudziło wesołość Davida.
- Pewnie spodziewasz się jakiejś opowieści mrożącej krew w żyłach, lecz
muszę cię zawieść. Spadłem po prostu ze schodów, kiedy miałem dwa lata. Jeśli
jednak zależy ci na dodatkowych szczegółach, to dodam, że prawdopodobnie
zepchnął mnie mój brat.
Informacja ta obudziła czujność Diany.
- A w ogóle winna była Evelyn. Poświęcała mi bardzo dużo uwagi, ciągle
przebierała mnie, czesała, jakbym był jedną z jej lalek. Pewnie Walter czuł się
zazdrosny w głębi duszy.
Chociaż historia miała być zabawna, uśmiech zniknął z twarzy Davida.
Wypuścił z ręki dłoń Diany i utkwił wzrok w kubku z kawą.
- Ciebie i Evelyn łączy silna więz, prawda?
- Dlaczego tak sądzisz?
Diana znów poczuła się niepewnie. Czyżby go uraziła? Ale jednocześnie
zdawała sobie sprawę, że ostatnia noc zbliżyła ich na tyle, że może z nim
[ Pobierz całość w formacie PDF ]