[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zamiast pejzaży. Jej gust był przeciwieństwem gustu Mairead.
R
L
T
Zaczął krążyć po pokoju. Dlaczego tak długo tego nie rozumiał? Robina
przyjechała do obcego kraju, zamieszkała w domu, który dzielił ze swoją pierw-
szą żoną, i opiekowała się jego dzieckiem. A on cieszył się, że Ella ma kogoś,
kto ją kocha, i mówiąc szczerze, nie akceptował kariery Robiny. Traktował ją,
jakby miała zastąpić jego pierwszą żonę, a nie jak kobietę, która ma własne pra-
wa, potrzeby i marzenia. Uważał, że miłość jej wystarczy. Widząc ją teraz na
ekranie, pozbył się tych iluzji. Robina była samotna i zagubiona, a on ją zawiódł,
kiedy go najbardziej potrzebowała. Pobrali się, ledwie się znając, i to też był jego
błąd. Tak się w niej zakochał, że nie mógł znieść rozstania. Przekonał ją do mał-
żeństwa, a ona porzuciła swoje korzenie, wszystko, co znała i kochała, by żyć w
Szkocji z nim i jego córką.
Publicznie przyznała się do poronienia. Ile siły to wymaga! Czy to znaczy, że
w końcu zaczęła się godzić z tym bolesnym faktem?
Wypił whisky do dna. Musi odzyskać żonę, sprawić, by uwierzyła, że nadal ją
kocha, by zrozumiała, że bez niej czuje się jak bez ręki. Może jest za pózno, po-
myślał z żalem, mimo to spróbuje. Nagle coś mu wpadło do głowy. Miał już
plan. Teraz potrzebował tylko cierpliwości.
R
L
T
ROZDZIAA SIÓDMY
- Tatuś powiedział, że gdzieś razem pójdziemy, i ja mogę wybrać gdzie! -
Ella skakała z podniecenia.
Była sobota, i akurat ani Robina, ani Niall nie wybierali się do pracy.
Niall opuścił gazetę i spojrzał na Robinę.
- Zgadzasz się? Obiecaliśmy jej.
- Tak, to świetny pomysł - odparła Robina, pieszczotliwie mierzwiąc włosy
Elli. - Jesteśmy do twojej dyspozycji. Na co masz ochotę?
- Basen albo łyżwy, albo plaża. Robina zadrżała.
- Chyba za zimno na plażę. Beznadziejnie jeżdżę na łyżwach, w wodzie też
kiepsko sobie radzÄ™.
- Skąd wiesz, że nie umiesz jezdzić na łyżwach? - spytał Niall. - Próbowałaś?
- Nie - przyznała Robina. - Ale mam dwie lewe nogi.
- To niemożliwe. Ty wszystko umiesz - odparła Ella. - Tatuś też nie potrafi
jezdzić na łyżwach.
- To twoje zdanie, skarbie. - Niall ujął córkę pod brodę.
R
L
T
- On nawet nie umie tańczyć - dodała Ella. - Moja pierwsza mamusia mówiła,
że zawsze deptał jej palce. -Na chwilę posmutniała. - Tak mi się zdaje. Już jej nie
pamiętam.
- Powiem ci coś - wtrąciła szybko Robina. - Znam pewne miejsce niedaleko
stąd. Słyszałam, że jest tam basen i dużo zjeżdżalni, i lodowisko. Może ja z tobą
popływam, tatuś wezmie cię na łyżwy, a potem zjemy razem kolację?
Ella pokręciła głową.
- Powiedziałaś, że będziemy wszyscy razem. Niall wstał od stołu.
- I tak będzie. Najwyżej pociągniemy Robinę wokół lodowiska. Szykujcie
się, wez swój kostium.
Ella pognała na górę, jakby bała się, że Niall zmieni zdanie.
Niall uśmiechnął się do Robiny, a jej serce zabiło mocniej. Dlaczego wciąż
tak na nią działa? Byłoby prościej, gdyby go nie pożądała. Tak dawno nie spę-
dzali razem czasu, że Robina nie mogła się doczekać tej wyprawy. Może to bę-
dzie ich nowy poczÄ…tek?
- No to ja też wezmę kostium - powiedziała. - Nie jestem najlepszą pły-
waczkÄ…, ale siÄ™ popluskam.
Basen był wypełniony dziećmi w wieku szkolnym. Panował tam ogłuszający
hałas. Ella miała na sobie dmuchane rękawki do pływania, ale Robina uprzedziła
ją, by się nie oddalała. Gdy tylko wyszły z przebieralni i wypatrzyły Nialla, Ella
pobiegła do niego, ciągnąc Robinę za rękę.
Robina czuła na sobie wzrok Nialla. Policzki jej poczerwieniały. Trwało to
kilka sekund, ale dla niej trwało to całą wieczność. Najchętniej zakryłaby się rę-
kami. Kiedyś znali nawzajem swoje ciała. Pamiętała bliznę pod jego lewym ra-
R
L
T
mieniem, pamiątkę po upadku z roweru w dzieciństwie. Pamiętała, jak ją całował
do utraty tchu. Pokręciła głową, przerażona ogarniającą ją gorączką. Nie wolno
jej myśleć o przeszłości, bo oszaleje. Ale widząc pociemniałe oczy Nialla, zro-
zumiała, że on też pamięta.
Na szczęście Ella nie miała świadomości napięcia między rodzicami, i już po
chwili ruszyli w stronę zjeżdżalni. Robina protestowała, ale jedno spojrzenie na
Ellę wystarczyło, by odsunęła na bok swoje lęki. To jest dzień Elli i ma być do-
skonały.
Ella uparła się, by Niall zjechał pierwszy, zaraz za nim ona, Robina zaś na
końcu. Mówiąc sobie, że jej strach jest śmieszny, Robina zjechała i wpadła do
okrągłego basenu. Kiedy jej głowa wychynęła nad powierzchnię wody, zakrztu-
siła się, ledwie łapiąc oddech. Niall chwycił ją pod ręce. Instynktownie objęła go
nogami. Pomimo paniki czuła jego mięśnie. Zakręciło jej się w głowie. Zoba-
czyła, że Niall na nią patrzy. Nagle ją wypuścił i ku swojemu zdumieniu znowu
znalazła się pod wodą. Tym razem złapał ją za ręce i bezceremonialnie pociągnął
na brzeg basenu. Czekała tam na nich Ella, zwijając się ze śmiechu.
- A mówiłaś, że umiesz pływać - powiedziała do Robiny.
- Umiem - odparła Robina. Za nic nie przyzna, że czegoś nie potrafi. Mairead
pewnie pływała jak olimpijka, pomyślała z goryczą. Ale kiedy Ella i Niall śmiali
się dalej, i ona się roześmiała. Pogroziła im palcem.
- Poczekajcie tylko, jeszcze wam pokażę. Strach ją opuścił i przez kolejne
pół godziny pływali i zjeżdżali ze zjeżdżalni. Robina nie pamiętała, kiedy ostat-
nio tak dobrze się bawiła. Jakby parę minionych miesięcy zostawili za sobą i
znów byli rodziną jak w pierwszych tygodniach ich małżeństwa. Popatrując na
śmiejącego się Nialla, zdała sobie sprawę, że długo nie widziała go tak zrelak-
sowanego. Dlaczego wcześniej tego nie spróbowali? Jak mogli być tak zawzięci?
Na lodzie Robina kręciła się jak mała żyrafa, która po raz pierwszy stanęła na
nogi. Niall i Ella, choć nie zamierzali zostać mistrzami tańca na lodzie, dzielnie
jezdzili wokół lodowiska.
R
L
T
Puścisz się bandy, jak wezmiemy cię za ręce? - spytała Ella.
Robina zauważyła, że Niall z trudem kryje rozbawienie.
- Obawiam się, że nie, kochanie - odparła. - Jak puszczę się bandy, upadnę
na pupÄ™.
- Nie upadniesz, będziemy cię trzymać.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]