[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wego, gdzie w drugstorze kupiła dwa testy ciążowe. Wra-
cała rozdzierana sprzecznymi uczuciami. Chciała wie-
dzieć i nie chciała... Modliła się, żeby nie być w ciąży,
ale i pragnęła tej ciąży... Była zła na na Keitha i wręcz
przeciwnie: miała mu wiele do zawdzięczenia.
Oba testy wypadły pozytywnie. A więc będzie dziecko...
Andrea płakała, ale to wcale nie były gorzkie łzy. Patrzyła
na siebie w lustrze łazienkowym i widziała, że jej twarz,
choć we łzach, jaśnieje tłumioną radością. Ale, co dalej?...
Idzie lato; na początek trzeba by coś postanowić w związku
z urlopem. Kiddie Kingdom jest przedszkolem, w którym
nie ma przerwy wakacyjnej i personel indywidualnie usta-
93
S
R
la, kiedy kto wezmie wolne. A może po urlopie w ogóle już
nie wracać do tej pracy? Chwileczkę, nie tak prędko!
Najpierw warto odwiedzić ginekologa. Ostatecznie nie jest
się dwudziestolatką, tylko kobietą dojrzałą, która nie rodziła
dotąd i nie wiadomo, czy nie będzie jakichś prze-
szkód. Lepiej zbyt pospiesznie nie żegnać się z dotychczaso-
wym trybem życia.
Wieczorem zadzwoniła Rebeka, przyjaciółka.
- Andreo, kochanie, co się z tobą dzieje - pytała.  Od
dawna się nie odzywasz, martwię się o ciebie. Jeśli masz
jakieś problemy, to wiesz, że ze mną zawsze możesz po-
rozmawiać.
Andrea jedno wiedziała na pewno: że nic nie może
powiedzieć. Jej przyjaciele mieli wiele zalet, ale tak na-
prawdę z nikim nie była blisko. Zapewne sama tu zawiniła
wskutek wrodzonej powściągliwości. Nie wyobrażała so-
bie, by mogła teraz ni stąd, ni zowąd, ogłosić im że, hm,
kochała się z Keithem Owensem w jego samochodzie
i zaszła w ciążę. Aadne rzeczy! Absolutnie nic takiego nie
przejdzie jej przez gardło.
Z upływem czasu jej złość na Keitha prawie się ulotniła.
Któregoś dnia doszła nawet do wniosku, że mogłaby, jak
gdyby nigdy nic, zadzwonić do Keitha? I zwyczajnie zapytać,
co u niego słychać. Podniosła słuchawkę i wystukała jego
numer.
Czekała chwilę z bijącym sercem, ale telefon odebrała Ga-
briella, która powiedziała, że  pana nie ma w domu".
Spróbowała się połączyć z jego firmą komputerową.
Okazało się, że tu go również nie ma. Zadzwoniła do Klubu
Teksańskiego. Z podobnym skutkiem.
94
S
R
Co się dzieje, zastanawiała się, obracając słuchawkę
w rękach. Nie miała jednak ochoty dalej wypytywać, aby
nie zaczęto snuć zbytecznych domysłów na temat ich ponow-
nego zejścia się.
Keith od przeszło dwóch tygodni siedział w swym let-
nim domku nad Zatoką Meksykańską. Mieszkał na odlu-
dziu, a od najbliższej rybackiej wioski dzieliła go godzina
drogi. Keith kupował tam od wieśniaków pieczone na
miejscu tortille, warzywa, krewetki. Prawie nic nie robił,
po prostu rozmyślał, popatrując z tarasu swego bungalowu
na morze.
Czuł, że jego życie jest na zakręcie, a on usiłuje odwlec
maksymalnie wszelkie decyzje. Dziwił się sam sobie, że
pierwsza reakcja, jakiej uległ, to ucieczka od tamtej rzeczy-
wistości. Do diabła, jest dojrzałym mężczyzną, a zachował
się jak sztubak. Przed laty pożegnał się z Andreą właściwie
po paru pocałunkach...Teraz postarał się zniknąć z jej życia
po pierwszym udanym spotkaniu miłosnym. Co ja wyrabiam,
zastanawiał się. Co ja tak naprawdę do niej czuję?
- Ba, ale co ona do mnie czuje! - powiedział głośne.
Dziwnie stanowczo rozstała się z nim wtedy po miłosnym
wieczorze. Oczywiście, odpowiadało to i jemu w tamtej
chwili, to prawda, jednak... - Może chciała się ze mną po
prostu przespać - analizował dalej. - Twarda Andy... Nie-
zwykła kobieta.
Tak czy owak, jedyny wniosek, do jakiego doszedł po
dwóch tygodniach rozterek sercowych, był taki, że wszystkie
fakty wskazują na to, iż prawdopodobnie on i Andrea nie są
95
S
R
dla siebie stworzeni. Stracony czas, pomyślał, szkoda wysił-
ków. I z taką konkluzją można wracać do domu.
Odczekał do następnego dnia. Rankiem przyszedł mu do
głowy inny pomysł. A gdyby tak zaprosić Andreę tutaj? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kucharkazen.opx.pl