[ Pobierz całość w formacie PDF ]
W drodze powrotnej myślał o książce kucharskiej Iris Cobb. Gdyby
udało się ją odzyskać, Fundacja K opublikowałaby przepisy.
Wyobraził sobie, że powstaje szkoła kucharska, której absolwenci
będą szefami kuchni w pięciogwiazdkowych restauracjach. Instytut
Kulinarny Iris Cobb .
Ale były to tylko marzenia. Ktoś już pewnie zniszczył książkę
kucharską po wykorzystaniu najlepszych przepisów. Wszyscy
uważali, że złodziejem był któryś z wolontariuszy, ale nikomu nie
przyszło do głowy, że mógł nim być dyrektor muzeum.
Rozdział dziewiąty
W poniedziałek rano przy dzwiękach dzwonów kościoła Little Stone
setki ludzi zebrały się, by uczestniczyć w ceremonii żałobnej po
śmierci Anny Marii Toms. Wielu z przybyłych nie znało zmarłej
osobiście. Mieszkańcy Moose County przychodzili na pogrzeby z
różnych przyczyn - kierowało nimi współczucie lub ciekawość albo
po prostu szukali czegoś, o czym mogliby rozmawiać przez cały
tydzień. Qwilleran był w pobliżu Park Circle i ruszył w stronę
kościoła, żeby zobaczyć, co się dzieje. Na ulicy był korek, w pobliżu
kręcili się policjanci.
Pod kościołem stał tłum. Na trawnikach i skwerku przy Main
Street zgromadzili się gapie. Qwilleran zauważył kilku mężczyzn,
którzy wyglądali na detektywów z SBI. Po chwili dostrzegł tablicę,
którą nieśli studenci z Moose County Community College. Widniał na
niej napis:
ANNO MARIO, KOCHAMY CI!
LENNY, JESTEZMY Z TOB!
Dziennikarz miał ze sobą aparat fotograficzny i zrobił kilka
zdjęć, które chciał pokazać Polly. Fotograficy z gazet Moose County
coś tam i Lockmaster Ledger pstrykali jak szaleni. W
popołudniowym wydaniu obu gazet miał ukazać się artykuł o
eksplozji w hotelu.
Qwilleran poszedł piechotą do redakcji i oddał wtorkowy
felieton.
- Widziałem Rogera i Bushy'ego na ceremonii żałobnej -
powiedział. - Pojawili się też ludzie z redakcji Ledgera .
- Tak, zrobiło się gorąco! Coś ci powiem, nie uwierzysz!
Godzinę temu był tu Franklin Pickett z kwiaciarni. To on sprzedał
kwiaty mężczyznie podejrzanemu o podłożenie bomby w hotelu.
Zażądał pieniędzy za swoją historyjkę. Podziękowałem mu i
odesłałem go do Ledgera . - Młody redaktor naczelny roześmiał się
głośno. - Podałem mu dokładny adres redakcji i powiedziałem, z kim
ma się skontaktować.
- Zrobiłeś się cyniczny - powiedział Qwilleran.
- Redaktor Ledgera odsyłał do nas różnych wariatów. Ostatnio
przysłał faceta, który twierdził, że jego świnia mówi ludzkim głosem.
Wszyscy wiedzą, że świnie to niezwykłe zwierzęta!
- Co będzie na pierwszej stronie, Junior?
- Policja nie chce udzielić informacji, ale mamy wywiady,
zdjęcia i komputerowy portret podejrzanego z SBI. Portret powstał na
podstawie opisów świadków. Podejrzany jest starannie ogolonym
facetem w wieku czterdziestu lat. Tym razem ci się udało, Qwill.
- Zaczynałem się martwić.
- Dzięki Homerowi mamy krótki tekst o historii hotelu. Jill
opisze ceremonię pogrzebową. Roger pojechał do szpitala zrobić
wywiad z Gustavem Limburgerem, ale stary wariat rzucił w niego
poduszką. Roger zadzwonił do przedstawiciela firmy nieruchomości,
do której należy hotel, ale firma nie rozmawia z mediami.
- A tajemnicza kobieta w hotelu?
- Nazywa się Ona Dolman. Pod takim nazwiskiem wynajęła
pokój. Nie miała bagażu. Wymknęła się niepostrzeżenie z hotelu, nie
płacąc za pięć nocy. Podała to samo nazwisko w wypożyczalni
samochodów i bibliotece i podpisała nim czeki podróżne. Wygląda na
to, że nie używała karty kredytowej. Jak widzisz, nie marnowaliśmy
czasu! A ty jak spędziłeś weekend?
- Zbierałem materiały do felietonu. Rozmawialiście z
pracownikami hotelu?
- Chcieliśmy porozmawiać z Lennym, ale policja nie dopuściła
do tego. Jedna z kelnerek powiedziała, że Ona Dolman flirtowała z
szefem kuchni. Po wybuchu facet zabrał swoją kolekcję noży i
wyjechał z miasta. Pewnie wrócił do Fall River, do Massachusetts.
Wygląda na to, że on wie na jej temat coś, czego my nie wiemy.
Policja będzie go szukać. Mam nadzieję, że ten facet zostanie w Fall
River.
Po rozmowie z Juniorem Qwilleran zajrzał do innych pokojów w
redakcji. Wszyscy pracownicy witali dziennikarza z takim
entuzjazmem, jakby rozdawał banknoty dziesięciodolarowe.
Qwilleran chciał porozmawiać z Archem Rikerem, ale jego przyjaciel
wyszedł na lunch. Jego pomocnik Wilfred powiedział:
- Nie ma go od paru godzin, na pewno zaraz wróci. Na kogo
stawiasz w wyścigu rowerowym?
- Jeśli bierzesz udział, to na ciebie. Zawsze potrafię przewidzieć,
kto zwycięży.
Potem dziennikarz odebrał listy od swoich wielbicieli. Wręczyła
mu je osobiście specjalistka od public relations - Sarah. Była to niska,
siwa kobieta w okularach z grubymi szkłami, która nigdy nie wyszła
za mąż. Junior mówił na nią największa wielbicielka Qwilla . Sarah
znała na pamięć fragmenty jego felietonów. Wiedziała, jak nazywają
się koty Qwillerana, i przesyłała dla nich zabawki. Qwilleran
traktował ją z przesadną kurtuazją i znosił cierpliwie plotki o
romansie w biurze .
- Otworzyć panu koperty, panie Q? Dziś przyszło kilka listów. -
Sarah miała u siebie wszystkie felietony Qwillerana. Podzieliła je ze
względu na tematykę. Jej zdaniem ulubionymi tematami dziennikarza
były koty i bejsbol.
- Sarah - powiedział surowo Qwilleran - jeśli nie przestaniesz
mówić do mnie panie Q , stracisz pracę. Mów do mnie Qwill.
- Spróbuję - odparła Sarah z radosnym uśmiechem.
- Tak, będę ci wdzięczny, jeśli otworzysz listy.
Po chwili Hixie Rice z działu promocji wezwała do siebie
Qwillerana.
- Usiądz - powiedziała. - Mamy pewien problem. W zeszłym
tygodniu zamieściliśmy w gazecie pytania do czytelników dotyczące
[ Pobierz całość w formacie PDF ]