[ Pobierz całość w formacie PDF ]

woli, krok po kroku, osiągnąć cel. Selena nie wyobrażała sobie, by mogło być inaczej.
Wymagała świec, półmroku i wygodnego łóżka. Potrzebowała przynajmniej godziny,
żeby jej ciało było gotowe na przyjęcie go.
Z Alison nie było romantyzmu ani świec. Już po pięciu minutach gry wstępnej był
gotów, by ją posiąść z całą gwałtownością. Miał wrażenie, że przy niej pokazał, jaki jest
naprawdę. Wcześniej szczycił się swoją umiejętnością samokontroli: najpierw myślał,
potem działał. Ale przy Alison, swojej pięknej, seksownej narzeczonej, która nosiła jego
dziecko, zupełnie tracił głowę. Właściwie pragnął jej od pierwszej chwili, w której ją zo-
baczył. Potem niemal każdej nocy fantazjował o niej, widział ją w swoich snach, czuł jej
zapach, całował jej usta, zagarniał jej ciało.
Potrzebował jej. Choć raz w życiu chciał się przekonać, jak to jest dać upust takiej
namiętności, chciał wiedzieć, jak to jest być z nią, słyszeć jej krzyk, gdy doprowadzi ją
na szczyt erotycznych doznań.
Nie zamierzał dłużej czekać. Pragnął jej i wiedział, że ona również go pragnie. Nie
pozwoli, by się tego wyparła.
Alison zmywała z siebie wodę z basenu, żałując, że w ten sam sposób nie może
zmyć z siebie dotyku Maxima. Gdy brała prysznic, zdała sobie jednak sprawę, że tak na-
prawdę wcale nie żałuje tego, co się wydarzyło między nimi. Czuła się zawstydzona, bo
działo się to przed domem i ktoś mógł ich przyłapać. Nie spodziewała się, że jej pierwsze
doświadczenia seksualne będą się odbywały w takiej scenerii. Jak do tego doszło, że zu-
R
L
T
pełnie zapomniała o czasie i miejscu i dała się ponieść fali namiętności wypełniającej
każdą komórkę jej ciała?
Weszła do sypialni i rzuciła się na łóżko, pozwalając, by spadł z niej ręcznik. Zanu-
rzyła się w chłodnej pościeli, a w jej głowie wciąż przewijały się obrazy znad basenu.
Czuła się wyczerpana i bezradna. Nigdy w życiu nie znalazła się w podobnej sytuacji i
nie wiedziała, jak się powinna zachować. Nigdy tak nie pragnęła żadnego mężczyzny.
Zdarzało się, że ktoś wzbudził jej zainteresowanie, może nawet rodzaj romantycznego
zauroczenia, ale to, co czuła do Maksa, ten erotyczny głód, był czymś zupełnie nowym.
W jej podbrzuszu nieustannie tliła się iskra, która wybuchała ogniem, ilekroć Maximo jej
dotykał.
Jej ciało domagało się spełnienia, które mógł jej dać tylko jeden mężczyzna. Nie
była w stanie dłużej z tym walczyć i tak naprawdę wcale nie chciała. Niby dlaczego mia-
ła się wypierać swojej kobiecości? W imię czego? Będąc z nim, nikogo nie krzywdziła, a
wręcz przeciwnie. Nie sądziła, że kiedykolwiek ktoś rozbudzi w niej takie emocje, a sko-
ro się to stało, czy nie powinna wykorzystać z tej szansy?
Podniosła się z łóżka i otworzyła szafę pełną wyszukanych strojów. Wszystkie zo-
stały wybrane i zapakowane przez stylistę. Od dnia, w którym została napadnięta przez
reporterów, nie chodziła sama na zakupy.
Sięgnęła po ciemnoniebieską jedwabną sukienkę z odkrytymi plecami. Nigdy
wcześniej nie zdecydowałaby się na tak seksowną kreację, ale teraz wydawała jej się ide-
alna. Idealna, by uwieść księcia Maxima de Rossi.
Zwiatło świec sprawiało, że skóra Alison miała ciepły, złoty odcień. Ciemnonie-
bieska suknia pięknie podkreślała jej idealną sylwetkę i eksponowała długie, zgrabne no-
gi. Kiedy Maximo podsuwał jej krzesło, nie mógł oderwać wzroku od jej zaokrąglonych
pośladków i nagich pleców.
Kolacja okazała się dla niego torturą. Patrzył, jak Alison powoli wkłada jedzenie
do ust, jak końcem języka oblizuje wargi, wydając przy tym ciche pomruki zadowolenia.
Czyżby specjalnie go drażniła? Nigdy wcześniej nie była taka rozluzniona i ponętna. Po-
ciągała go jak żadna inna kobieta. I wiedział, że odwzajemnia jego pożądanie.
R
L
T
Jęknął, gdy włożyła łyżeczkę do ust i zaczęła zlizywać z niej czekoladę.
- Jakie jest twoje zdanie na temat miłości? - spytała znienacka, odkładając srebrną
łyżeczkę na stół.
- Byłem już kiedyś zakochany. Nie sądzę, bym jeszcze kiedyś mógł pokochać ko-
goś poza moją Seleną... Ja nie chcę już więcej kochać.
I wcale nie ze względu na pamięć o niej, ale dlatego, że nie chciał znów przeżywać
tego bólu. Stracił Selenę na długo przed jej śmiercią. Nie był w stanie uchronić jej przed
cierpieniem, przed śmiercią. Bał się, że znów może mu się to przytrafić, że znów zawie-
dzie.
- Więc nie wierzysz, że mógłbyś jeszcze poznać jakąś kobietę? - spytała, patrząc na
niego poważnie.
- %7łenię się przecież z tobą. Nie będzie innej kobiety.
- A gdyby się taka pojawiła, powiedziałbyś mi? - dopytywała się.
- Nie pojawi się - zapewnił, patrząc jej prosto w oczy.
- A gdyby się pojawiła, powiedziałbyś? - naciskała. - Nie chcę wyjść na idiotkę,
Max. Chcę, żebyś był ze mną szczery.
- Dobrze, jeśli tak się stanie, powiem ci. Masz jednak moje słowo, że nigdy cię nie
zdradzę.
- Myślałam o tym, co się wydarzyło przy basenie - zaczęła powoli. Widziała w je-
go oczach napięcie i oczekiwanie na to, co powie. - Chcę się tobą kochać.
- Jesteś tego pewna? Chciałaś już przecież tamtego dnia, w pokoju, gdy powiedzia- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kucharkazen.opx.pl